Jordan Chiles zdobyła swój pierwszy indywidualny medal olimpijski w poniedziałkowym finale ćwiczeń na parkiecie, ale początkowo sędziowie wykluczyli ją z podium.
Zdobyła brązowy medal po złożeniu apelacji w jedenastej godzinie, zdobywając jedną dziesiątą punktu więcej do swojego wyniku, który awansował z piątego miejsca na trzecie.
Aly Raisman wie, jakie to uczucie.
Z identyczną sytuacją spotkała się sześciokrotna medalistka olimpijska w finale równoważni podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Po utracie wszechstronnego brązowego medalu w rozdzierającym serce dogrywce Raisman myślała, że znów jest czwarta na belce.
Jej trener Mihai Brestyan wiedział jednak, że coś jest nie tak. Odwołał się od jej wyniku i, podobnie jak Chiles kilkanaście lat później, zadecydowało o różnicy między brązem a brakiem medalu.
„Pamiętam, że mój trener spieszył się z zapytaniem i upewniał się, że wszystko zapisał poprawnie” – Raisman powiedział NBC News. „To zdecydowanie wyścig z czasem i ogromna presja. Kiedy wszystko poszło po mojej myśli, było to bardzo emocjonalne i wyjątkowe”.
„Właśnie przegapiłem medal w wieloboju i widziałem siebie na czwartym miejscu, a bycie czwartym jest bardzo trudne, ponieważ jesteś tak blisko medalu” – powiedział Raisman.
Z trybun w Paryżu obserwowała Chiles, którą nazwał ją Raisman „talizman na szczęście” kiedy jeszcze brała udział w zawodach, odtworzyła swój własny olimpijski moment.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że jej trenerzy złożyli zapytanie i udało jej się zdobyć brązowy medal. To coś wyjątkowego” – powiedział Raisman. „Uwielbiałem patrzeć na jej reakcję… i czułem się tak, jakby Simone sama przeżyła ten ważny moment”.
Simone Biles zdobyła srebro w tej konkurencji, ale zareagowała na miarę złotego medalu, gdy zobaczyła, że Chiles, jej koleżanka z drużyny i koleżanka z treningu, stanie obok niej na podium.
Raisman był w drużynie olimpijskiej w 2016 roku wraz z Bilesem, który zdobył złoto w drużynie i zebrał więcej medali niż jakakolwiek amerykańska drużyna gimnastyczna w historii.
„Wspaniale było widzieć, jak wspólnie świętują. Naprawdę pięknie było widzieć, jacy są szczęśliwi” – powiedziała o żywiołowym zakończeniu igrzysk w Paryżu.
Choć filmowa wersja była spełnieniem marzeń Chile, rumuńska gimnastyczka zapłaciła za to cenę.
Zanim dochodzenie zostało zatwierdzone, Ana Barbosu myślała, że zdobyła swój pierwszy medal olimpijski i z radością machała rumuńską flagą, gdy tablica wyników nagle się zmieniła.
Z początku zdumiona wpatrywała się w ekran, usiłując przetworzyć to, co się stało. Kiedy kliknęło, Barbosu gwałtownie upuścił flagę i zalał się łzami.
Raisman też tam był.
„Myślę, że obie rzeczy mogą być prawdą. Jestem bardzo szczęśliwy z powodu Jordan, jestem z niej bardzo dumny i to był piękny moment do oglądania” – powiedział Raisman. „Więc moje serce jest z tobą [Barbosu] … Oglądanie jej występów na parkiecie było takie piękne i mam tylko nadzieję, że jest z siebie dumna. Wiem jednak z doświadczenia, że będąc czwartym, jest to trudne.”
Dochodzenie Raismana z 2012 r. w podobny sposób pozbawiło medalu Rumunkę Catalinę Ponor.
„Jesteś tak blisko, ale tak daleko od zdobycia medalu” – dodała.
Raisman wezwał także do ponownego przeanalizowania najsurowszych przepisów obowiązujących w sporcie, takich jak rozstrzyganie remisów i zasada „dwa mecze na kraj”.
Chile zakwalifikowałoby się do finału wszechstronnego i skokowego, gdyby nie zasada, która ogranicza każdy kraj do dwóch finalistów na wydarzenie. Chiles straciła szansę na walkę o wszechstronny medal na rzecz swojej koleżanki z drużyny Suni Lee, która później zdobyła brąz.
Ta sama zasada umożliwiła Raisman udział w finale wieloboju w Londynie, ale tylko kosztem swojej przyjaciółki i koleżanki z drużyny Jordyn Wieber, która przystąpiła do Igrzysk Olimpijskich w Londynie jako panująca mistrzyni świata w wieloboju.
Osiem lat temu Raisman zdobyła swój ostatni medal olimpijski w Rio, a także srebro w swojej popisowej konkurencji – ćwiczeniu na parkiecie. Teraz, mając 30 lat, może cieszyć się igrzyskami jako widz.
Jej rodzice, którzy zaraz po nich zostali gwiazdami olimpijskimi widoczne zdenerwowanie, gdy patrzyła na rywalizację swojej córki stało się wirusowe, jestem z nią w Paryżu.
„Aktualizacja… moi rodzice są tym razem znacznie bardziej zrelaksowani” – powiedział Raisman w poście na Instagramie.
„To bardzo surrealistyczne, że to moje trzecie igrzyska olimpijskie. Czuję się bardzo wdzięczny, że mogę oglądać gimnastykę, jak niesamowicie sobie radzą, a także atmosferę” – powiedział Raisman. „Naprawdę fajnie jest doświadczyć tego od drugiej strony”.