Rosyjscy aktorzy „wyprodukowali i wzmocnili” niedawny wirusowy film, który fałszywie pokazywał osobę podrywającą karty do głosowania w Pensylwanii, podało w piątek FBI i dwie inne agencje federalne.
FBI i urzędnicy z Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego oraz Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury stwierdzili, że społeczność wywiadowcza USA dokonała oceny na podstawie dostępnych informacji i wcześniejszych działań innych rosyjskich aktorów wywierających wpływ, w tym nagrań wideo i działań dezinformacyjnych.
„Ta rosyjska działalność wpisuje się w szersze wysiłki Moskwy mające na celu zadawanie bezpodstawnych pytań o uczciwość wyborów w USA i podsycanie podziałów wśród Amerykanów” – twierdzą agencje – napisano w oświadczeniu. „W okresie poprzedzającym dzień wyborów oraz w tygodniach i miesiącach po nich… [intelligence community] oczekuje, że Rosja stworzy i opublikuje dodatkowe treści medialne, które będą miały na celu podważenie zaufania do uczciwości wyborów i podziały Amerykanów”.
Rozprzestrzenianie się filmu było szybkie. W ciągu kilku godzin jeden post na X zebrał setki tysięcy wyświetleń. Na filmie widać osoba jest postrzegana jako niszcząca co rzekomo jest wypełnionymi kartami do głosowania w hrabstwie Bucks w Pensylwanii.
Biuro prokuratora okręgowego hrabstwa Bucks i Departament Policji Yardley Borough oświadczyły w a wspólne oświadczenie w czwartek, że przeprowadzili recenzję i uznali wideo za „sfabrykowane”.
„Nasze dochodzenie wykazało, że ten film został sfabrykowany w celu podważenia zaufania do nadchodzących wyborów” – stwierdzili.
„Biuro prokuratora okręgowego hrabstwa Bucks nie będzie tolerować żadnego tłumienia wyborców, zastraszania ani oszustw” – dodał w oświadczeniu.
Ambasada Rosji w Waszyngtonie nie odpowiedziała natychmiast na prośbę o komentarz. Kreml wielokrotnie zaprzeczał jakiejkolwiek ingerencji w wybory w USA.
Darren Linvill, współdyrektor Media Forensics Hub na Uniwersytecie Clemson, przypisał wirusowe wideo rosyjskiemu zespołowi zajmującemu się produkcją dezinformacji, znanemu badaczom jako Storm-1516.
Zespół Linvilla po raz pierwszy odkrył kampanię Storm-1516 jesienią ubiegłego roku.
Linvill stwierdziła, że jakość filmu i wykorzystanie aktorów, którzy wydają się mieć zachodnioafrykański akcent, by udawać czarnoskórych Amerykanów, były charakterystyczne dla rosyjskiej kampanii. A konto, które jako pierwsze udostępniło film, wcześniej rozpowszechniało jego zawartość.
„To typowe” – stwierdził Linvill. „Podważanie procesu wyborczego i sianie wątpliwości w demokracji oraz w instytucjach zapewniających jej funkcjonowanie ma kluczowe znaczenie dla rosyjskiej dezinformacji i właśnie to ma na celu ten film”.
Z pewnością będzie ich więcej, powiedział Linvill, który w tym momencie spodziewa się „nowej narracji ze Storm-1516 co drugi dzień”.
Wspólne oświadczenie agencji federalnych dotyczące wirusowego wideo było najnowszym ostrzeżeniem społeczności wywiadowczej przed wzmożeniem zagranicznych wysiłków mających na celu ingerencję w wybory w USA. W zeszłym miesiącu ostrzegli, że kraje takie jak Rosja, Iran i Chiny „w jakiś sposób próbują zaostrzyć podziały w społeczeństwie amerykańskim dla własnej korzyści i postrzegają okresy wyborcze jako momenty bezbronności”.
W piątek FBI i CISA poinformowały, że prowadzą dochodzenie w sprawie „nieautoryzowanego dostępu do komercyjnej infrastruktury telekomunikacyjnej”. NBC News i inne serwisy informacyjne podały w piątek, że chińska kampania hakerska miała na celu telefony byłego prezydenta Donalda Trumpa i jego kandydata na kandydata, senatora JD Vance’a z Ohio.
Odrębnie w zeszłym miesiącu postawiono zarzuty trzem obywatelom Iranu w związku z próbą włamania się do kampanii Trumpa i dostarczenia skradzionych materiałów na potrzeby ówczesnej kampanii prezydenta Joe Bidena. W zeszłym miesiącu FBI i inne podmioty stwierdziły, że „obecnie nie ma żadnych informacji” wskazujących, że odbiorcy związani z kampanią Bidena odpowiedzieli na e-maile.
Rzecznik misji Iranu przy ONZ zaprzeczył wcześniej roli tego kraju w operacji.