Strona główna Polityka ACLU walczy o Twoje konstytucyjne prawo do tworzenia deepfakes

ACLU walczy o Twoje konstytucyjne prawo do tworzenia deepfakes

31
0


29 stycznia w zeznaniach przed Komisją Sądownictwa Senatu stanu Georgia Hunt-Blackwell nalegał, aby prawodawcy znieśli z ustawy sankcje karne i dodali wyjątki dla organizacji zajmujących się mediami informacyjnymi, które chcą ponownie publikować deepfake w ramach swoich reportaży. Sesja legislacyjna Gruzji zakończyła się, zanim projekt ustawy mógł być kontynuowany.

Federalne ustawodawstwo dotyczące deepfake’ów również napotka opór. W styczniu prawodawcy w Kongresie wprowadzili ustawę No AI FRAUD Act, która przyznałaby prawa własności do ludzkiego wizerunku i głosu. Umożliwiłoby to osobom przedstawianym w wszelkiego rodzaju deepfake’ach, a także ich spadkobiercom, pozywanie osób, które brały udział w tworzeniu lub rozpowszechnianiu fałszerstwa. Takie zasady mają chronić ludzi zarówno przed pornograficznymi deepfake’ami, jak i przed mimiką artystyczną. Kilka tygodni później ACLU, Electronic Frontier Foundation i Centrum Demokracji i Technologii złożyły pisemny sprzeciw.

Wraz z kilkoma innymi grupami argumentowali, że przepisy można wykorzystać do tłumienia znacznie więcej niż tylko nielegalnej wypowiedzi. W piśmie argumentuje się, że sama perspektywa pozwu może zniechęcić ludzi do wykorzystywania tej technologii do celów chronionych konstytucyjnie, takich jak satyra, parodia czy opinia.

W oświadczeniu dla WIRED sponsorka projektu, przedstawicielka María Elvira Salazar, zauważyła, że ​​„ustawa o zakazie AI FRAUD zawiera wyraźne uznanie pierwszej poprawki do ochrony mowy i wypowiedzi w interesie publicznym”. Przedstawicielka Yvette Clarke, która była sponsorem równoległego projektu ustawy wymagającego etykietowania fałszywych fałszywych obrazów przedstawiających prawdziwych ludzi, powiedziała WIRED, że została ona zmieniona w celu uwzględnienia wyjątków dotyczących satyry i parodii.

W wywiadach z WIRED zwolennicy polityki i prawnicy z ACLU zauważyli, że nie sprzeciwiają się wąsko dostosowanym regulacjom wymierzonym w fałszywą pornografię bez zgody. Wskazali jednak na istniejące przepisy przeciwdziałające molestowaniu jako solidne (w przybliżeniu) ramy umożliwiające rozwiązanie tego problemu. „Oczywiście mogą pojawić się problemy, których nie da się uregulować istniejącym prawem” – powiedziała mi Jenna Leventoff, starszy doradca ds. polityki ACLU. „Ale myślę, że ogólna zasada jest taka, że ​​istniejące prawo wystarczy, aby rozwiązać wiele z tych problemów”.

Jest to jednak dalekie od konsensusu wśród prawników. Jak powiedziała WIRED w e-mailu Mary Anne Franks, profesor prawa na Uniwersytecie George’a Washingtona i czołowa zwolenniczka rygorystycznych przepisów przeciwdziałających deepfake’om: „Oczywistym błędem w argumencie „Mamy już przepisy, które sobie z tym poradzą” jest to, że gdyby tak było, to prawda, nie bylibyśmy świadkami eksplozji tych nadużyć bez odpowiedniego wzrostu liczby składanych zarzutów karnych”. Ogólnie rzecz biorąc, stwierdził Franks, prokuratorzy w sprawie o molestowanie muszą wykazać ponad wszelką wątpliwość, że domniemany sprawca miał zamiar wyrządzić krzywdę konkretnej ofierze, a jest to wysoka poprzeczka, którą należy spełnić, gdy sprawca może nawet nie znać ofiary.

Franks dodała: „Jednym ze stałych tematów poruszanych przez ofiary doświadczające tego rodzaju przemocy jest to, że nie ma dla nich oczywistych środków prawnych i to one się o tym dowiedzą”.

ACLU ma nie pozwała jeszcze żadnego rządu w związku z przepisami dotyczącymi generatywnej sztucznej inteligencji. Przedstawiciele organizacji nie powiedzieli, czy przygotowuje ona sprawę, ale zarówno biuro krajowe, jak i kilka filii stwierdziło, że uważnie śledzą prace legislacyjne. Leventoff zapewnił mnie: „Mamy tendencję do szybkiego reagowania, gdy coś się pojawia”.



Link źródłowy