W 2022 r. pogłębiły się podziały między krajami, do czego częściowo przyczyniła się wojna na Ukrainie oraz gwałtownie rosnące ceny paliw i żywności. Chcąc stawić czoła kryzysowi klimatycznemu, decydenci polityczni powinni skupić się na globalnych, zharmonizowanych środkach, a nie na decyzjach dwustronnych, które mogłyby pogłębić podziały, pisze Carne Ross.
Carne Ross jest zastępcą dyrektora ds. geopolityki, dyplomacji i bezpieczeństwa w niezależnym ośrodku doradczym E3G zajmującym się zmianami klimatycznymi. Jest byłym brytyjskim dyplomatą i założycielem dyplomatycznej grupy doradczej Independent Diplomat.
Wojna na Ukrainie rozbija porządek świata oparty na zasadach. Instytucje globalne, takie jak ONZ, są coraz bardziej utrudniane. Pogłębiają się podziały między energicznymi przeciwnikami rosyjskiej inwazji na Zachodzie a bardziej liberalnymi przeciwnikami, takimi jak Chiny i Indie. Gwałtowne wzrosty cen paliw i żywności wywołują kryzys humanitarny, szczególnie na Globalnym Południu.
Niezależnie od tego, czy chodzi o handel czy rozbrojenie, perspektywy współpracy międzynarodowej stają się coraz bardziej ponure. Nawet broń nuklearna ponownie okazała się niebezpiecznym – i powodującym podziały – problemem międzynarodowym.
Ale to kolejne zagrożenie dla przetrwania cywilizacji, które paradoksalnie może otworzyć drogę do globalnej współpracy i większej stabilności: wszystkie kraje stoją przed wspólnym niebezpieczeństwem ocieplenia klimatu.
Do tej pory ten kryzys egzystencjalny był omawiany głównie w Ramowej konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu. Jednak gdy kraje zaczną realizować obiecane cele, potrzebna będzie szeroka międzynarodowa architektura współpracy, obejmująca handel, rozwój i technologię: jeśli wolisz, klimatyczny porządek świata, system struktur współpracy, zasad i sojuszy, które: jeśli zostaną prawidłowo zaprojektowane, pogłębią więzi między krajami i blokami oraz utkają na nowo postrzępioną tkankę współpracy międzynarodowej.
Kraje na całym świecie zaczynają pojmować złożone problemy związane z przechodzeniem systemów energetycznych na odnawialne źródła energii i dekarbonizacją gałęzi przemysłu, takich jak stal i cement. Wszystkie kraje stoją jednocześnie przed tymi bardzo trudnymi wyzwaniami.
W UE i Chinach rynki uprawnień do emisji są głównym narzędziem promowania dekarbonizacji, a na pierwszy plan wysuwa się pomysł utworzenia „klubu klimatycznego” krajów mających wspólne ceny i zasady emisji dwutlenku węgla.
Międzynarodowe wysiłki na rzecz uzgodnienia wspólnych „ekologicznych” standardów w sektorach takich jak hutnictwo stali zyskują na popularności. Rządy zastanawiają się, jakie zachęty – dotacje – i czynniki zniechęcające – wprowadzić, aby przyspieszyć dekarbonizację swoich gospodarek.
Istnieje ryzyko, że w wyniku tych działań regionalnych i krajowych wyniknie chaotyczna mieszanina konkurencyjnych zasad, przepisów, dotacji i mechanizmów ustalania cen emisji dwutlenku węgla. Spowoduje to niekończące się spory handlowe, które z kolei mogą przerodzić się w dalsze napięcia geopolityczne.
UE przygotowuje mechanizm dostosowania granic pod względem emisji dwutlenku węgla, aby chronić swoje produkty objęte cenami emisji dwutlenku węgla przed „uciką emisji”, w wyniku której produkcja przenosi się z regionu, w którym obowiązują ceny emisji dwutlenku węgla, do regionu bez cen emisji, gdzie produkcja jest tańsza.
Mechanizm ma pozytywny cel, ale w USA i Chinach niektórzy postrzegają go jako protekcjonistyczną stawkę celną. Nowe wojny handlowe jedynie dodadzą oliwy do ognia geopolitycznego.
Zamiast tego potrzebujemy nowego globalnego i zharmonizowanego systemu przepisów, dotacji i cen emisji dwutlenku węgla, aby zmaksymalizować dekarbonizację i zminimalizować spory. Powinny one również pomóc w ograniczeniu kosztów skutków ocieplenia klimatu, odczuwalnych szczególnie na Globalnym Południu.
System wymagałby uprawnień, a nie kar dla krajów rozwijających się, które mogą potrzebować więcej czasu na przejście na gospodarkę bezemisyjną. Będzie także musiała znaleźć sposób na zharmonizowanie cen emisji dwutlenku węgla z mechanizmami pozacenowymi, takimi jak zielone standardy, tak aby wynik – produkty dekarbonizowane – był taki sam, co jest trudne, ale możliwe.
Podobnie jak w przypadku porozumienia paryskiego będzie ono potrzebowało mechanizmu zapadkowego, dzięki któremu standardy emisji dwutlenku węgla i ambicje będą stale ulepszane, tak aby świat osiągnął cel zerowej emisji netto do 2050 r.
Elementy te obejmowałyby wspólną wizję wspólnych zasad, przepisów i cen, klub, do którego każdy kraj, w szczególności Chiny i inni duzi emitenci, powinien chcieć dołączyć.
Kluczowym fundamentem byłaby „solidarność” Północy z Południem w postaci bilionów środków finansowych z sektora prywatnego i publicznego potrzebnych do opłacenia dekarbonizacji i zrekompensowania szkód wynikających z ogrzewania klimatycznego.
Inne polityki mające na celu zaradzenie kryzysowi klimatycznemu mogą na różne sposoby przyczynić się do stabilności. Szybsze przejście na odnawialne źródła energii będzie sprzyjać niezależności energetycznej, ograniczając trujący i konfliktogenny wpływ petropolityki, czy to pochodzącej z Rosji, czy z Bliskiego Wschodu, a także stabilizując ceny energii.
Oparte na polityce klimatycznej przekształcenia w bardziej zlokalizowany system rolniczy oszczędzający glebę i węgiel zmniejszą ryzyko światowego kryzysu cen żywności wywołanego wojną na Ukrainie, ponieważ świat staje się mniej zależny od kilku ogromnych, intensywnych producentów. W ten sposób narodzi się solidniejszy i odporny światowy system gospodarczy.
Urzeczywistnienie wizji zharmonizowanych zasad i solidarności między Północą a Południem będzie wymagało pracy dyplomatycznej, zasobów i ciężkiej, szczegółowej pracy w skomplikowanych, „trudnych do ograniczenia” sektorach, takich jak stal i cement.
Będzie musiało mieć charakter wielowymiarowy i obejmować polityki sektorowe, takie jak normy ekologiczne, a także krajowe i regionalne ramy klimatyczne, takie jak rynki emisji dwutlenku węgla.
Jest to jednak pozytywna wizja, wokół której wszystkie kraje mogą się zjednoczyć, aby walczyć ze wspólnym planetarnym zagrożeniem wynikającym ze zmiany klimatu. To rozwiązanie na miarę XXI wieku pilnego problemu egzystencjalnego. Jakiż mógłby to być kontrast w porównaniu z XX-wiecznym światem geopolitycznej rywalizacji i konfliktów, które dziś widzimy na Ukrainie, w Syrii i poza nią.