Może być zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o Aberdeen Jimmy’ego Thelina jako o pretendencie do tytułu, ale ten mecz będzie fascynującym wyznacznikiem ich postępów po serii 13 zwycięstw ligowych i pucharowych w tym sezonie.
Dons nie zdołali pokonać Celticu w ostatnich 25 próbach, co stanowi najdłuższą serię w historii klubu bez pokonania zielono-białej połowy Glasgow.
Ich ostatnie trzy wyjazdy na Celtic Park zakończyły się wynikami 6:0, 5:0 i 4:0. Zatem konkurencyjne wyniki, nie mówiąc już o pozytywnym wyniku, byłyby postępem.
Początek Aberdeen był imponujący, a Thelin szybko wprowadził atrakcyjny styl gry, jednocześnie ulepszając zawodników.
Będzie to jednak pierwszy mecz Szweda, w którym jego zespół nie jest faworytem, a także sprawdzian jego umiejętności dostosowania taktyki, w czym był skuteczny, gdy prowadził Elfsborg w swojej ojczyźnie.
Co więcej, niektóre statystyki drużyny Aberdeen – zwłaszcza to, jak bezlitosny był zespół w ryzykowaniu – mogą sugerować, że jego wyniki są lepsze w porównaniu z ich ogólną grą.
Klub zajmuje siódme miejsce w Premiership pod względem celnych strzałów na mecz, ale jest liderem w lidze, jeśli chodzi o liczbę celnych strzałów kończących się bramkami.
Natomiast Celtic są tylko nieco mniej skuteczni, ale jednocześnie stwarzają znacznie więcej okazji, dlatego w zaledwie siedmiu meczach strzelili 22 gole.
Zespół Brendana Rodgersa również stracił tylko jedną bramkę w swoim bezbłędnym początku.
Jest to więc zupełnie inne wyzwanie dla Aberdeen należącego do Thelina. To, jak zareagują, będzie intrygujące, ale niedefiniujące dla zespołu lub menedżera.