Strona główna Sporty Aberdeen 0:1 Celtic: „Nikt nie dogoni teraz krajowego maszynisty Celticu”

Aberdeen 0:1 Celtic: „Nikt nie dogoni teraz krajowego maszynisty Celticu”

16
0


Od chwili, gdy Cameron Carter-Vickers był ironicznie wiwatowany przez Red Shed po udanym podaniu od tyłu do swojego bramkarza – czego nie udało mu się zrobić tydzień temu w meczu z Club Brugge – po żywiołowy wślizg Kevina Nisbeta, gdy plądrował Alexa Valle, to było burzliwie. Grano zaledwie minutę, a skóra i włosy fruwały.

Stały deszcz i regularne agresje. Na suwnicy radiowej wielki Willie Miller uśmiechnął się tęsknie. Oldschoolowy złom. Od stóp do głów. Gdzie indziej wolałbyś być?

Niektórzy mogą powiedzieć, że najpiękniejszym dźwiękiem na świecie jest śpiew ptaków, szelest liści i trzask ognia. W takie wieczory jak ten było to bardziej fundamentalne. Wślizg w Aberdeen – legalny czy nie – wywołał kakofonię. Słodka muzyka.

Kilka minut później Kyogo Furuhashi odleciał w przestrzeń głęboko na połowie Aberdeen, a niedoświadczony bramkarz Ross Doohan był jego jedyną przeszkodą na drodze do potencjalnego otwarcia.

Całkowite zaangażowanie obu panów oznaczało brutalne zderzenie. Kyogo, niewinny, zderzył się z głową Doohana i to go zaniepokoiło. Bramkarz przez chwilę leżał na boisku. Powtórki pokazały skalę problemu.

Co wzruszające, Kyogo był przy nim cały czas. Myślałeś, że dzień Doohana się skończył, ale on się podniósł i kontynuował.

Za czasów Dymitara Mitowa czas Doohana na boisku był ograniczony, ale w środowy wieczór spisał się dobrze. Trwały po incydencie z Kyogo i czasami inspirowany później, gdy Celtic zaczął wywierać presję.

Donowie okopali się. Nie byli aż tak groźni w ataku, nie sprawili Kasperowi Schmeichelowi kłopotów aż do końcowych minut, kiedy gonili jak szaleńcy, ale byli uparci wobec mistrzów, podjęli walkę przeciwko sile ataku, która podczas ich ostatniej rozgrywki postawiła na nich szóstkę.

Celtic zawsze sugerował, że gol wkrótce nadejdzie. Pod koniec pierwszej połowy goście mieli serię rzutów rożnych, a od strony plaży posypały się zaciekłe podania.

Paulo Bernardo strzelił bezpośrednio od jednego z nich, ale słusznie wykluczono go, gdy widziano, jak Daizen Maeda cofa się w stronę Doohana. Alistair Johnston znajdował się kilka stóp od połączenia z innym i prawdopodobnie wystarczyło dotknięcie, aby przełamać impas.

Przepychanki pośród tego wszystkiego były intensywne. Żadna ćwiartka nie została poproszona, żadna ćwiartka nie została podana. Nie było to ładne, ale biorąc pod uwagę kiepskie warunki i charakter zawodów, było fascynujące.



Link źródłowy