Wybuchła epidemia świerzbu, która spustoszyła cztery szpitale Nowej Południowej Walii, a urzędnicy ds. zdrowia zapewniają mieszkańców, że „ciężko pracują, aby opanować epidemię”.
NSW Health potwierdziła we wtorkowym oświadczeniu, że liczba pacjentów ze świerzbem w czterech szpitalach w Illawarra na południe od Sydney wzrosła do 38, w tym 14 pacjentów i 24 pracowników.
Pierwszy przypadek zakaźnej choroby skóry zgłoszono w szpitalu Wollongong, ale od tego czasu zgłaszano go w szpitalach w pobliskich Coledale, Shellharbour i Bulli.
Dyrektor naczelna lokalnego okręgu zdrowia Illawarra Shoalhaven (ISLHD), Margot Mains, powiedziała, że zdaje sobie sprawę z „wpływu, jaki ten nieprzyjemny stan ma na pacjentów i personel”.
„(Ja) chciałabym zapewnić ich i społeczność, że ciężko pracujemy, aby opanować epidemię i wesprzeć osoby nią dotknięte” – stwierdziła Mains w oświadczeniu.
Świerzb to uleczalna, zakaźna choroba skóry wywoływana przez drobne roztocza, które wnikają w skórę, ale podobnie jak wszy mogą być trudne do powstrzymania – szczególnie w warunkach szpitalnych.
„Ponieważ świerzb ma okres inkubacji trwający od sześciu do ośmiu tygodni, łatwo się przenosi i początkowo może dawać minimalne objawy, w naszych placówkach i społeczności mogą wystąpić niewykryte przypadki” – stwierdziła.
„Aby zapobiec ryzyku dalszej transmisji, okręg zapewni leczenie zapobiegawcze wszystkim obecnym pacjentom hospitalizowanym i personelowi we wszystkich naszych placówkach szpitalnych i usługach”.
Świerzb to uleczalna zakaźna choroba skóry wywoływana przez drobne roztocza. Zdjęcie: Getty
Pacjentów wypisywanych ze szpitala od połowy maja również zachęcano do zwracania uwagi na objawy i kontaktowania się z lekarzem pierwszego kontaktu w przypadku wystąpienia swędzącej wysypki.
Objawy świerzbu obejmują wysypkę, zwykle na nadgarstkach, między palcami u rąk i nóg, pod pachami, łokciami, w pachwinach i na pośladkach, a także owrzodzenia i grube strupy na skórze.
We wcześniejszym oświadczeniu minister zdrowia Ryan Park stwierdził, że „ludzie nie muszą się martwić ani bać” świerzbu i że szpitale z konieczności zachowują „nadmierną ostrożność”.
„Dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby mieć pewność, że nie tylko nasi pacjenci będą leczeni, otoczeni opieką i zabezpieczeni przed (zapadnięciem) na świerzb, ale także nasi pracownicy i osoby odwiedzające szpital” – stwierdził.
„Świerzb jest chorobą dość powszechną, nie ma żadnych długoterminowych skutków i można ją łatwo wyleczyć”.