Strona główna Biznes Polityka UE „lepsza” od amerykańskiej ustawy o redukcji inflacji – twierdzą europejscy...

Polityka UE „lepsza” od amerykańskiej ustawy o redukcji inflacji – twierdzą europejscy ekonomiści – Euractiv

47
0


Europejskie podejście do budowania przemysłu przyjaznego dla klimatu jest „lepsze” od amerykańskiej ustawy o redukcji inflacji (IRA), jak argumentują niemieccy i francuscy ekonomiści w nowym artykule, wzywając do mniejszej paniki w reakcji na amerykańskie dotacje.

Odkąd nieco ponad rok temu Stany Zjednoczone uruchomiły swój sztandarowy plan dotacji dla zielonego przemysłu, decydenci UE obawiali się, że europejscy producenci przeniosą produkcję za Atlantyk, inwestując w nowe zakłady na terytorium USA, a nie w UE.

Jednakże doradcy rządów Niemiec i Francji wezwali obecnie do ograniczenia paniki, argumentując, że ekologiczna polityka przemysłowa UE jest „wyraźnie lepszym podejściem”.

Obawy związane z delokalizacją są często przeceniane – wspólnie argumentują francuska i niemiecka Rada Ekspertów Ekonomicznych oświadczeniestwierdzając, że „IRA prawdopodobnie będzie miała stosunkowo niewielki wpływ na produkcję w USA i przenoszenie produkcji do Stanów Zjednoczonych”.

Podczas gdy Stany Zjednoczone w większości opierają się na dotacjach w celu zwiększenia produkcji przemysłu przyjaznego dla klimatu, głównym instrumentem polityki UE jest system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS), w ramach którego ustalana jest cena za emisję dwutlenku węgla przez tradycyjne gałęzie przemysłu emitującego CO2 – dochód która jest również wykorzystywana do promowania stosowania czystej produkcji.

„Same dotacje inwestycyjne i produkcyjne są mniej skuteczne w eliminowaniu efektów zewnętrznych środowiskowych niż podejście europejskie” – zauważają ekonomiści.

„Bez ustalania cen emisji dwutlenku węgla kwota dotacji wymaganych do osiągnięcia celu dekarbonizacji staje się wyższa” – dodają eksperci.

Eksperci piszą, że ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przy zastosowaniu podwójnego podejścia „kija i marchewki”, jak to czyni Europa, mogłoby zatem być od pięciu do sześciu razy tańsze niż opieranie się wyłącznie na dotacjach.

Bidenomika a handel emisjami

Masowe wykorzystanie dotacji w USA jest częścią podejścia „Bidenomiki” Joe Bidena, którego celem jest połączenie inwestycji w transformację ekologiczną z zachętami do powrotu produkcji przemysłowej do USA, zwłaszcza w celu zmniejszenia zależności od Chin.

Jest to także postrzegane jako odpowiedź na niewprowadzenie jakichkolwiek cen emisji dwutlenku węgla, co w USA spotyka się ze znacznie większym oporem niż w Europie.

UE natomiast tak niedawno przyjęte drastyczne zacieśnienie rynku uprawnień do emisji, co, jak się oczekuje, spowoduje wzrost cen zarówno produkcji przemysłowej generującej duże ilości CO2, jak i paliwa opałowe i transportowe.

Dochody z rynku uprawnień do emisji, które w większości trafiają do budżetów krajowych, a częściowo do funduszy organizowanych przez UE, są również wykorzystywane do promowania absorpcji zielonych technologii. Eksperci zauważają jednak, że programy absorpcji są często zbyt skomplikowane.

„Europa powinna uczyć się na prostocie i praktyczności podejścia IRA” – piszą eksperci, dodając, że „ulgi podatkowe IRA oraz warunki, na jakich firma kwalifikuje się do ich uzyskania, są łatwe do zrozumienia i przewidywania”.

„Z kolei dotacje UE są zazwyczaj przyznawane w drodze procedury składania wniosków, której wynik z założenia jest niepewny” – dodają.

Dlatego UE i jej państwa członkowskie powinny zwiększyć wysiłki na rzecz ograniczenia biurokratycznych wysiłków przedsiębiorstw, aby mogły korzystać z programów finansowania, takich jak unijny fundusz innowacji, unijny instrument na rzecz odbudowy i zwiększania odporności („Next Generation EU”) oraz krajowe programy dotacji.

Jednak w sumie „ogólny poziom finansowania programów UE jest porównywalny z IRA” i „już przewyższyłby IRA w zakresie wsparcia finansowego na rzecz energii odnawialnej” – zauważają eksperci.

Spokojnie, UE jest przed nami

Chociaż IRA wzbudziła obawy, że Europa pozostanie w tyle w ekologicznych sektorach przemysłu, unijni producenci w rzeczywistości byliby liderem w zakresie technologii takich jak samochody elektryczne (EV) i elektrolizery do produkcji wodoru – argumentują eksperci.

„Europa wyprzedza Stany Zjednoczone w sektorze pojazdów elektrycznych” – zauważają, dodając, że „nie spodziewamy się, że ekspansja amerykańskiego rynku pojazdów elektrycznych odciągnie znaczny popyt lub produkcję z Europy”.

Ponieważ większość samochodów i tak nie byłaby transportowana na duże odległości do miejsca sprzedaży, ze względu na wysokie koszty transportu, eksperci argumentują, że zakłady produkcyjne samochodów przeznaczonych do sprzedaży w Europie prawdopodobnie również pozostaną w Europie.

Podobnie „niemieccy producenci są liderami technologicznymi w produkcji wydajnych elektrolizerów”, które są potrzebne do produkcji wodoru. Amerykański program dotacji promujący produkcję wodoru przyniósłby zatem korzyści także europejskim przedsiębiorstwom, ponieważ „zapewni bodziec popytowy na europejskie zaawansowane technologie”.

W rezultacie europejska reakcja polityczna na USA powinna skupiać się jedynie na kilku sektorach, „w których kraje UE mają przewagę komparatywną i które generują znaczące efekty zewnętrzne”, zamiast spieszyć się do szerokiego wyścigu w zakresie subsydiów z USA.

Większym problemem dla europejskich decydentów powinny być ceny energii, które prawdopodobnie przez dłuższy czas będą w Europie wyższe niż w USA.

„Wspólne wysiłki na rzecz obniżenia cen energii w Europie mają zatem pierwszorzędne znaczenie” – argumentują eksperci, dodając, że „podaż energii musi szybko rosnąć poprzez przyspieszenie rozwoju dostaw energii odnawialnej”.

Aby to ułatwić, Niemcy i Francja powinny także rozwiązać trwający konflikt dotyczący wykorzystania energii jądrowej, a zamiast tego „wspierać się w tych wysiłkach” – zauważają eksperci.

[Edited by János Allenbach-Ammann/Nathalie Weatherald]

Przeczytaj więcej z Euractiv





Link źródłowy