Strona główna Biznes UE, Chiny i świnie pośrodku – Euractiv

UE, Chiny i świnie pośrodku – Euractiv

50
0


Decyzja Chin o wszczęciu dochodzenia w sprawie importu wieprzowiny z UE jest błędna i Pekin może tego pożałować, pisze John Clarke.

John Clarke jest byłym dyrektorem ds. stosunków międzynarodowych w DG ds. Rolnictwa w Komisji Europejskiej i byłym szefem Delegatury UE przy WTO i ONZ w Genewie.

Chiny potwierdziły wczoraj najgorsze obawy europejskich producentów, ogłaszając rozpoczęcie dochodzenia antydumpingowego dotyczącego importu europejskiej wieprzowiny.

Chińscy urzędnicy nie ukrywali, że wprowadzenie na rynek było odwetem za nałożenie przez Europę w zeszłym tygodniu wyższych niż przewidywano ceł antysubsydyjnych na import chińskich pojazdów elektrycznych (EV): cło do 38% oprócz istniejących 10% stosowanych na cały importowany pojazd samochody.

Było to także ostrzeżenie: negocjuj niższe cło lub usunięcie, albo spodziewaj się wahadłowych ceł na eksport wieprzowiny o wartości 3 miliardów euro.

Na pierwszy rzut oka było to sprytne posunięcie. Obowiązki nie zostały jeszcze nałożone: to na razie tylko dochodzenie, więc nad sektorem będzie trzymał miecz Damoclean, dopóki UE nie będzie negocjować pojazdów elektrycznych.

Wartości i wolumeny są skalibrowane tak, aby powodowały pewne szkody, ale ukierunkowanie tylko na jeden sektor nie wywoła pełnowymiarowej wojny handlowej – co by się stało, gdyby Chiny spełniły swoje groźby dodania produktów mlecznych, wina, a nawet Airbusa .

Chiny prawdopodobnie obliczyły, że mądrze byłoby ukarać państwa członkowskie, które albo nie miały wpływu na sprawę pojazdów elektrycznych, albo nie popierały jej szczególnie: Hiszpania, Holandia i Dania są obecnie największymi eksporterami wieprzowiny do Chin.

Jednak zdaniem tego autora posunięcie Chin jest błędne i Chiny mogą tego pożałować.

Po pierwsze, dochodzenie wszczęto na wniosek przemysłu krajowego. Wiedząc, jak powiązane są ze sobą rząd i przemysł w Chinach – „ściśle jak wargi i zęby”, jak głosi chińskie przysłowie – trudno sobie wyobrazić, że rząd Chin polecił przemysłowi złożyć wniosek.

Powszechnie wiadomo, że Pekin dysponuje metaforyczną szufladą gotowych do umieszczenia w piekarniku wniosków AD, gotowych do wykorzystania, jeśli wymagają tego okoliczności polityczne.

W ostatnich latach Chiny dołożyły wszelkich starań, aby zastąpić próżnię pozostawioną przez USA, argumentując, że są to wiarygodne multilateraliści przywiązani do praworządności.

Sprawa antydumpingowa (wraz z niejasnymi zarzutami dotyczącymi zakłócania subsydiów) wszczęta z powodów czysto politycznych i w ramach odwetu nie budzi zaufania co do przywiązania Chin do tych wielostronnych zasad.

Wręcz przeciwnie, wybija ich narrację z wody. Zaufanie, gdy już zniknie, wymaga eonów, aby je przywrócić. W tym miesiącu mistrzostw Europy jest to gol samobójczy w kontekście długoterminowych celów Chin.

Po drugie, posunięcie to nie będzie miało pożądanego efektu odstraszającego ani efektu dźwigni. Jest mało prawdopodobne, aby Hiszpania, Holandia i Dania same w sobie były w stanie nakłonić decydentów UE do nałożenia ostatecznych ceł na pojazdy elektryczne, co ma nastąpić na początku przyszłego roku.

Niewłaściwe ofiary. Niemcy i Francja powinny były być celami, jeśli taki jest cel Chin.

I jak na ironię, niektórzy Europejczycy mogą nawet tolerować wszelkie chińskie środki. Ekolodzy i działacze na rzecz dobrostanu zwierząt mogą z zadowoleniem przyjąć ograniczenie produkcji wieprzowiny w wyniku zamknięcia chińskiego rynku.

Po trzecie, należy zakwestionować systemową mądrość ukierunkowania działań na sektor całkowicie niezwiązany z pierwotnym sporem.

Prawo i praktyka WTO zakłada, że ​​odwet – jeśli jest zgodny z prawem – powinien w miarę możliwości skupiać się na sektorze będącym przedmiotem sporu. Samochody dla samochodów, samoloty dla samolotów i tak dalej. Rutynowe branie niepowiązanych sektorów w spory handlowe jako zakładników jest ryzykowną polityką o nieprzewidywalnych konsekwencjach.

I wreszcie, czy rozsądnie jest skupiać się na towarach spożywczych, zwłaszcza w kraju takim jak Chiny, dla którego bezpieczeństwo żywnościowe jest od lat sprawą priorytetową?

Ostatnie dziesięć lat nauczyło nas, jak ważna jest możliwie największa dywersyfikacja źródeł żywności, a nie ich ograniczanie.

Kolejny gol samobójczy i zły precedens. Nawet UE wykluczyła żywność z listy sankcji wobec Rosji.

Polityka żywnościowa to polityka głupców. Żywność opiera się na długoterminowych umowach pomiędzy dostawcą a nabywcą.

W związku z tym zaleca się Chinom ponowne rozważenie ogłoszonego środka i w ten sposób wysłanie sygnału, że Chiny są wiarygodnym partnerem handlowym, zapewnienie wytchnienia równie niezawodnym europejskim producentom wieprzowiny i zareagowanie na uznanie, jakie ich własnymi konsumenci wyrażają w odniesieniu do bezpieczeństwa i jakości europejskiej wieprzowiny .

Krótko mówiąc, nie rób z tego świńskiego ucha.





Link źródłowy