Strona główna Sporty Heather Hardy: Była mistrzyni świata pozostawiona w tyle przez boks

Heather Hardy: Była mistrzyni świata pozostawiona w tyle przez boks

7
0


Droga Hardy’ego do boksu była daleka od tradycyjnej ścieżki.

Ukończyła już John Jay College of Criminal Justice w Nowym Jorku, uzyskując dyplom z psychologii sądowej i była idolką zmarłej sędziego Sądu Najwyższego i pionierki praw kobiet Ruth Bader Ginsburg, zanim w ogóle wpadła na pomysł kariery w boksie.

Hardy wiedziała, że ​​jest „potężną kobietą”, ale nie była pewna, jak najlepiej wykorzystać swoje moce.

Próbując związać koniec z końcem jako samotna mama i pracując od dwóch do sześciu prac jednocześnie, Hardy po raz pierwszy poszła na siłownię bokserską w 2010 roku, aby odpocząć od codziennej harówki. Wkrótce stało się to pasją i potencjalnie sposobem na zapewnienie córce lepszej jakości życia.

W kwietniu 2011 roku 29-letnia Hardy wzięła udział w swoich pierwszych amatorskich zawodach i zaledwie dwa miesiące później została mistrzynią USA w wadze piórkowej.

Po swoim zawodowym debiucie latem 2012 roku Hardy rozpoczęła passę sześciu lat bez porażki, obejmującą 23 walki i której kulminacją było zwycięstwo nad Shelly Vincent o tytuł WBO w wadze piórkowej w Theatre w Madison Square Garden.

Rzuciła sobie także wyzwanie w świecie mieszanych sztuk walki i czterokrotnie rywalizowała pod szyldem promocji Bellator – wygrywając dwa i dwukrotnie przegrywając.

Pierwsza porażka na ringu bokserskim nastąpiła z rąk Serrano, mistrzyni świata w siedmiu dywizjach, kiedy spotkali się po raz pierwszy w 2019 roku, a ona przeszła na emeryturę z ogólnym rekordem 24 zwycięstw, trzech porażek i jednego bez walki.

Hardy osiągnęła ten sukces na ringu pomimo wyzwań, które niewielu mogło sobie wyobrazić lub których chciałoby doświadczyć w życiu osobistym.

„Było wszystko, od huraganów po bezdomność i pożary domów” – mówi.

„Byliśmy na ulicy z moimi rodzicami, mieszkającymi w piwnicy kościoła, wszystko, co mogło się wydarzyć, wydarzyło się.

„Ale siedzę tutaj, bo wierzę w Boga i przeszedłem z Nim całą drogę. To prosta idea, że ​​idziesz dobrze, postępujesz dobrze i nie oglądasz się za siebie. Nie poddajesz się. nie zatrzymujesz się, a nadejdzie to, na co zasługujesz.”



Link źródłowy