Aby temu zaradzić, kilka startupów uruchomiło niszowe aplikacje randkowe – niektóre zagadkowe, inne całkowicie przewidywalne – zaprojektowane tak, aby zaspokajać unikalne potrzeby, a wiele z nich opiera się na obietnicach sztucznej inteligencji. Volar, stworzony przez byłego dyrektora produktu w Snapie, korzysta z chatbota, aby w Twoim imieniu przesyłać wiadomości do potencjalnych datowników. Jest też Rizz, IrysI Podniecaćz których wszystkie wykorzystują sztuczną inteligencję, aby znaleźć bratnią duszę, pomagając użytkownikom manipulować pierwszym wrażeniem i niezręcznymi rozmowami. Dla singli zainteresowanych innymi, powiedzmy, awangardowymi formami towarzystwa, takimi, które całkowicie wykluczają człowieka z równania, dostępne są aplikacje takie jak Sztuczna inteligencja EVA I Lunaktóra pełni rolę Twojej dziewczyny AI.
Jest jeszcze za wcześnie, aby określić, jak skuteczna jest którakolwiek z tych aplikacji wykorzystujących sztuczną inteligencję w zmniejszaniu ryzyka pojawienia się duchów na ludziach, ale niedawne badania raport z Hopelab odkryło, że 40 procent młodych ludzi do prowadzenia ciągłych rozmów korzysta z chatbotów. Jak wynika z raportu, przyszłość randkowania zapowiada się bardziej rozmownie i dziwniej niż kiedykolwiek.
Mimo to zmęczenie związane z przesuwaniem w prawo pozostaje głównym problemem singli ze wszystkich grup demograficznych. W dziczy randkowej zmęczenie aplikacją jest zaraźliwe. Nikt nie wie tego lepiej niż JB, datownik mocy z Nowego Jorku, z którym rozmawiałem we wrześniu. W tym czasie był na 200 randkach po zerwaniu – większość z nich pochodziła od Hinge’a i Rayi – i wyrażał poczucie wypalenia, mimo że nie mógł całkowicie oderwać się od uzależniającego dreszczyku emocji, jaki daje randkowanie w aplikacji.
Otrzymałem wiadomość od JB w grudniu. Wyciągnął rękę, żeby dać mi znać, że jakimś cudem zapomniał podzielić się „najbardziej szaloną” historią randkową z naszej pierwszej serii rozmów. „Nie mogę uwierzyć, że pomyślałem o tym dopiero niedawno” – napisał w SMS-ie. „Dziewczyna na naszej trzeciej randce, która mówi: «Jeśli dzisiaj naprawdę dobrze mnie zerżniesz, odwołam pozostałe randki w tym tygodniu.»”
Czy ona? Odpaliłem.
„Byłem wkurzony. Prawie zakończyłem tę randkę” – powiedział. „Wygrywała, dopóki nie uderzyła mnie tym toksycznym gównem”.
JB powiedział mi, że nadal jest wyczerpany aplikacjami, ale nadal dużo z nich korzysta. W tygodniu, w którym rozmawiamy, jest świeżo po kolejnym rozstaniu. Powiedział, że niedawne zaloty w Filadelfii zakończyły się fiaskiem po tym, jak kobieta skłamała na temat rozmów z innymi ludźmi. Zrobiła pierwszy krok w stosunku do Rayi, a później na Instagramie nawiązali bardziej kontakt z handlem obligacjami. Ścigała go, co było rzadką i odświeżającą zmianą tempa. „Byłem oczarowany” – mówi. Co sprawiło, że było jeszcze trudniej, gdy związek się zakończył. – Odnalazła mnie tylko po to, żeby kłamać w tej sprawie?
JB znajduje się obecnie w fazie odrodzenia, czyli, jak to określa, okresu „zadań pobocznych” – opiekowania się kotem sąsiada, surfowania na TikToku, próbowania nowych restauracji. „Byłem w trudnej sytuacji, ale podnieśliśmy się” – powiedział mi. Zastanawia się, czy aplikacje randkowe będą kiedykolwiek rozwiązaniem dla singli takich jak on. „Tu naprawdę jest zgniło”.