Pod nieobecność obrońcy Aston Villi Rachel Corsie Weir był kapitanem Szkocji w obu dwumeczowych meczach barażowych z Węgrami i Finlandią.
Chociaż znajdowała się w centrum wspaniałego występu na Easter Road w rewanżowym meczu półfinałowym przeciwko Węgrom, ona – i jej koledzy z drużyny – nie byli w stanie powtórzyć takiej magii w meczu z Finami i oszczędnie przeszkodzili w zdobyciu bramki.
Słaby występ w mroźnej stolicy Finlandii oznaczał, że zanim Szkoci zaczęli tak powoli odkręcać śrubę, szkody wyrządziły dwie bramki z pierwszej połowy.
Kiedy gwizdek kończący mecz rozległ się wokół Bolt Arena, szkoccy gracze opadli na pokład i wpatrywali się głęboko w noc.
Weir została z mnóstwem pytań „co by było, gdyby” i po raz kolejny spędzi lato na kanapie, obserwując, jak wiele jej koleżanek z klubu występuje na największej scenie w Szwajcarii.
„Prawdopodobnie był to jeden z trudniejszych okresów w mojej karierze, jeśli chodzi o taki wynik” – powiedział były pomocnik Arsenalu i Manchesteru City o wtorkowym meczu.
„Właściwie przez kilka nocy trudno mi było spać.
„To bardzo mocno uderzyło w wielu graczy, w moim przypadku zdecydowanie. Zastanawiałem się: «Co więcej mogłem zrobić?». Myśli, których naprawdę nie chcesz mieć, ale wydarzyło się to w zeszłym tygodniu.
„Myślę, że prawdopodobnie jest za wcześnie, aby powiedzieć dokładnie, gdzie [Scotland go from here].
„Musimy się zastanowić, zobaczyć, gdzie dokładnie nam się nie udało. Dla mnie jest jeszcze trochę za wcześnie, aby naprawdę wdawać się w szczegóły, musimy poczekać, aż wszystko się uspokoi”.
Ale dziewięć dni po kolejnym rozczarowaniu Weir nie będzie jedyną osobą, która cierpi na nieprzespane noce, gdy wśród zwolenników ciszy radiowej narasta niepokój.