We wtorek Liverpool zainspirował powrót Alissona, którego po meczu Slot nazwał „najlepszym bramkarzem świata”.
Brazylijczyk, który kilka razy dobrze obronił w Hiszpanii, nie grał od czasu, gdy 5 października nabawił się ścięgna podkolanowego w zwycięskim meczu z Crystal Palace.
Zastępca stopera Caoimhin Kelleher był pod wielkim wrażeniem, kiedy wszedł na boisko, choć to on był winien wyrównującego gola Newcastle w końcówce meczu zremisowanego 3:3 w ubiegłą środę.
Liverpool może także polegać na napastniku Mohamedie Salahu, który w tym sezonie popycha The Reds do zwycięstw.
Ma w tym sezonie najwięcej bramek i asyst w pięciu najlepszych ligach Europy (na poziomie z Omarem Marmoushem z Eintrachtu Frankfurt – 28).
32-latek, którego kontrakt wygasa latem tego roku, jest obecnie rozpalony przed bramką.
Po strzeleniu rzutu karnego w meczu z Gironą we wtorek egipski napastnik ma na koncie 13 goli w 16 meczach we wszystkich rozgrywkach i siedem w ostatnich sześciu.
A zatem, mając mocny napastnik, powracający kamień w obronie i bajeczny start menedżera – czy Liverpool jest Twoim faworytem w Lidze Mistrzów?