Ospreys to pierwsza walijska drużyna, która przystąpi do drugiej rundy Challenge Cup, a główny trener Toby Booth ma dylemat.
Czy wybiera swoich kluczowych zawodników na wyjazd Grupy 2 do Montpellier – który ma być w pełni sił – na derby zachodniej Walii przeciwko Scarlets zaledwie siedem dni później?
Booth powiedział: „Nie możemy sobie pozwolić na strategiczne podejście. Chodzi o to, żeby mieć wysportowanych żołnierzy i ruszamy.
„W tych rozgrywkach, nawet w ich oryginalnym formacie, starasz się wygrywać mecze u siebie i zdobywać punkty na wyjeździe i prawie ci się to udało [in the knockout stages]. Postaramy się zająć sprawami w przyszły weekend, dać z siebie wszystko, co w naszej mocy.”
Fani nie umkną uwadze, że dwóch byłych Scarlettów pomogło Ospreys pokonać Lions 30-14 w znajomym otoczeniu w Llanelli w niedzielę, po zmianie lokalizacji z powodu burzy Darragh.
Kieran Hardy podjął swoją pierwszą próbę od dołączenia do zespołu zeszłego lata, a kapitan Jac Morgan, który rozpoczynał karierę w drużynie Scarlets, również strzelił gola w kolejnym występie zawodnika w meczu.
„Jac był niewiarygodny. Oto facet, który jest zaangażowany i ma światowej klasy atrybuty, a to świetna kombinacja” – zachwycał się Booth.
Ospreys dwa lata temu odnieśli sukces w Pucharze Mistrzów na stadionie Yves du Manoir, a 12 miesięcy temu doznali tam porażki 38-5 w Challenge Cup.