Profesjonalny gracz. Czołowy zawodnik e-sportu. Znana postać w kręgach strzelców wyczynowych – nie jestem żadną z tych osób. Ale czy może to zależeć od mojego wyboru kontrolera? Czy coś, co stanowi krok lepszy od standardowego pada Xbox, którego używam zarówno na komputerze, jak i na konsoli, może dosłownie poprawić moją grę?
Thrustmaster HEART (dość udręczony akronim, oznaczający „Hall Effect AccuRate Technology” — więcej o tym, co to oznacza wkrótce) obiecuje właśnie to, oferując większą dokładność i czas reakcji, aby zapewnić lepszą wydajność w grach bez rozbijania banku. Zasadniczo ma być profesjonalnym kontrolerem klasy podstawowej.
To może brzmieć jak oksymoron, ale ma pewien sens, gdy SERCE jest w twoich rękach. Jest to pad o znajomym układzie — taki sam jak na konsoli Xbox, który w ostatnich latach stał się prawie domyślny w większości gier, plus dwa programowalne przyciski z tyłu — zapewniający (w większości) charakter premium. Delikatna tekstura uchwytów i spustów gwarantuje, że palce nie będą się ślizgać, drążki kciuków stawiają zadowalający stopień oporu, a dodatkowe łopatki wygodnie mieszczą się pod środkowym palcem każdej dłoni. Uderzający jest także jego asymetryczny, czarno-biały design, wzmocniony pojedynczym paskiem LED oddzielającym każdą stronę podczas użytkowania.
Jedynymi czynnikami, które negatywnie wpływają na wrażenie premium, są brzydki, wypukły pad kierunkowy i przyciski funkcyjne Xbox — przeglądanie, menu i udostępnianie — które są zdecydowanie za małe. D-pad jest najgorszy i wydaje się kłócić z eleganckim podejściem do projektowania, jakie przyjmuje HEART. Zaokrąglone końcówki powodują wrażenie braku rzeczywistej granicy pomiędzy jego kierunkami, a bez teksturowania powierzchni kciuk ślizga się po nim bez celu. Tymczasem przyciski funkcyjne są maleńkie i płytkie, przez co sprawiają wrażenie nieistotnych.
Mimo to projekt w większości robi wrażenie, a Thrustmaster zbudował go w oparciu o ulepszone części w porównaniu ze standardowymi kontrolerami. Chociaż nie ma czasami zniechęcającego zestawu wymiennych komponentów i skrupulatnego stopnia dostosowywania, jaki lubią wyższej klasy produkty Microsoftu, Elita Xboxa lub Thrustmaster Zamień X2 oferują mechaniczne przyciski HEART, które zapewniają satysfakcjonujące kliknięcie przy każdym naciśnięciu, spusty działają płynnie, a drążki sterujące przesuwają się pod kciukami.
Przyciąganie magnetyczne
To w kciukach kryje się część zaawansowanych technologii padu. Większość standardowych kontrolerów określa pozycję drążka za pomocą potencjometrów, gdzie (w bardzo prosty sposób) podkładka stykowa mierzy opór podczas przesuwania drążka. Problem polega na tym, że tarcie w tym procesie – tysiące mikroruchów w każdej sesji zabawy, z których każdy ociera się o styki – z czasem powoduje zużycie elementów. Powoduje to „dryfowanie kijów”, w którym postać lub cel na ekranie może samoistnie wędrować. SERCE natomiast wykorzystuje magnesy, a położenie pałeczki jest określane (ponownie w bardzo prosty sposób), w jakim kierunku elektrony są wypychane na czujnik.
Jest to efekt Halla akronimu, nazwanego na cześć fizyka Edwina Halla, który go odkrył, i chociaż prawdopodobnie nie przewidywał on jego zastosowania w lepszych kontrolerach gier wideo w 1879 r., kluczową konkluzją jest to, że proces ten przebiega bez tarcia. Oznacza to nie tylko, że komponenty nie ulegają degradacji z biegiem czasu, ale przede wszystkim, że ich położenie można zmierzyć znacznie dokładniej — według Thrustmaster można je śledzić z dokładnością do 0,01 stopnia ruchu. Ale czy to naprawdę przekłada się na lepszą wydajność w grze?