To był ważny dzień dla urodzonego w Adelajdzie Heada, który zaliczył oszałamiające stulecie przed pełną publicznością na znajomym terenie.
To były zawrotne rundy pełne charakterystycznych strzałów prosto w bramkę, gdy tnął, macał, ciągnął i bez wysiłku trafiał do trzech liczb.
W rzeczywistości 113 jego runów odbyło się po obu stronach pniaka, gdy indyjscy melonicy karmili dwa z jego najlepszych punktów.
Zdarzały się jednak momenty szczęścia podczas pukania, co całkowicie kłóciło się ze sposobem, w jaki większość australijskich graczy podeszła do tego meczu.
Głowa uderzyła Ravichandrana Ashwina, uderzając potężną szóstką w ziemię w 68. minucie, a następnie próbował zrobić to ponownie przy następnej piłce, ale uderzył ją w niebo, ale Siraj strzelił do nurkowania.
Miał wtedy 76 lat i pozycja Australii w tym meczu testowym mogła nie wyglądać tak różowo, gdyby wykorzystano tę szansę.
Jednak jedną z najmocniejszych cech Heada jest to, że takie momenty go nie przerażają, więc przez resztę swojego czasu na zakręcie kontynuował swoją nonszalancką postawę.
Przypomniał swoje stulecie szturchnięciem Siraja w nogę, osiągając kamień milowy w postaci 111 porodów, świętując, kołysząc kijem w ukłonie w stronę nowonarodzonego syna, zanim zasalutował tłumowi.
Z pewnością jest coś w odbijaniu na własnej murawie, co przemawia do Australijczyka z Południowej Australii. Według CricViz zdobył 634 runy w dziewięciu rundach testowych na Adelaide Oval w ciągu trzech stuleci.
Przy 79,25 to prawie dwukrotnie więcej niż w jego karierze. Średnia testu wynosząca 41,96.
30-latek stylowo zrzucił Siraja z nóg na sześć uderzeń, uzyskując 140 punktów za tyle samo dostaw, zanim ostatecznie stracił piłkę później, gdy indyjski marynarz go rzucił.
Następnie doszło do lakonicznej wymiany zdań z Sirajem, który – co było dość dziwne, biorąc pod uwagę sytuację Indii – zdecydował się pożegnać Heada. Australijski pałkarz pozostał przez chwilę, dając z siebie wszystko, zanim odszedł.