Strona główna Polityka Przeleciałem helikopterem nad wybuchającym islandzkim wulkanem. Może Ty też możesz

Przeleciałem helikopterem nad wybuchającym islandzkim wulkanem. Może Ty też możesz

20
0


Mój pierwszy dzień na Islandii sierpień ubiegłego roku był pogodny i słoneczny, marzenie urlopowicza. Okazało się, że był to świetny dzień, aby wcisnąć się w zwiedzanie, na które początkowo się nie zapisałem: przelecieć helikopterem nad półwyspem Reykjanes, aby zobaczyć z góry aktywną erupcję wulkanu, a konkretnie Sundhnúksgígar.

Ryan Connolly z Ukryta Islandiabiuro podróży, które pomogło mi zorganizować podróż, zaproponowało w ostatniej chwili przelot helikopterem, ponieważ niedawno uaktywnił się wulkan na południowo-zachodnim krańcu wyspy. Nie chcąc przegapić okazji, zapłaciłem za lot helikopterem telefonem o 13:00 po przybyciu na Islandię tego ranka o 6:15. Po krótkiej drzemce w hotelu pojechałem dwie godziny do miejsca spotkania, które znajduje się 10 minut od Reykjavíku, na wieczorny lot o 19:00.

Helikopter pomieścił w sumie sześć osób, w tym pilota, z niewielką przestrzenią do manewrowania. Biorąc pod uwagę wzrost i wagę moją i moich współpasażerów, zostałem strategicznie umieszczony z tyłu, po prawej stronie helikoptera. Domek miał szklane okna od dachu do podłogi, dzięki czemu mogliśmy podziwiać pełny widok na krajobraz. Wszyscy założyliśmy zestawy słuchawkowe wyposażone w mikrofony – jedyny sposób, w jaki mogliśmy się ze sobą komunikować poprzez hałas łomoczących łopat helikoptera.

W ciągu kilku minut od startu pilot opisał poniższe widoki, które początkowo obejmowały miasto, ale wkrótce zamieniły się w rozległą, pustą, czarną krainę. Gdy helikopter pochylił się w prawo, wybuchający wulkan ukazał się w pełnym świetle, a magma uniosła się i iskrzyła na czerwono i pomarańczowo, co stanowi wyraźny kontrast w stosunku do czarnej ziemi. Widzieliśmy, jak magma spływa po zboczu, stając się cieńsza i bardziej przyćmiona w miarę przesuwania się w dół ze zbocza. Pilot okrążył wulkan kilka razy, aby pasażerowie po lewej i prawej stronie mogli się dobrze przyjrzeć, zanim polecieli do pobliskiego uśpionego wulkanu i wyjaśnili jego historię.

Przepisy bezpieczeństwa

Jón Grétar Sigurðsson, właściciel Atlantsflugfirma oferująca wycieczki helikopterami, z której korzystałem, wyjaśnia, że ​​planowanie takich lotów stało się standardem, odkąd erupcje stały się częstsze. „Latamy zgodnie z przepisami lotniczymi. Zwykle, gdy rozpoczyna się erupcja, obszar jest zamknięty dla wszystkich. Ale teraz rząd Islandii ustalił określone trasy lotów, którymi się kierujemy, oraz określone procedury, [including] odległości, na jaką możemy się zbliżyć i na jakiej wysokości musimy się zatrzymać.”

Kiedy przybyłem tego wieczoru, lot przede mną był opóźniony. Czekałem więc w biurze z innymi gośćmi, gdzie rozmawialiśmy, piliśmy kawę i oglądaliśmy transmisję na żywo z wulkanu.

Ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwa główne powody opóźnienia lub odwołania lotu. „Czasami obszar jest zamknięty dla wszystkich operacji, ponieważ rząd przeprowadza pewne pomiary” – mówi Sigurðsson. „Coś, co może się wydarzyć bez większego uprzedzenia. Pogoda również może mieć znaczenie, zwłaszcza zimą. Jeśli na pierwszym lub dwóch lotach wystąpi opóźnienie, zazwyczaj odbieramy go trzecim lotem, aby ponownie podpisać umowę”.

Jak monitorują aktywność wulkaniczną

Według Sigurðssona rząd Islandii na bieżąco śledzi aktywność wulkanu i stale ją monitoruje. „To jak pacjent znajdujący się pod stałą opieką w szpitalu” – mówi. „Powiedziałbym, że dokonują bardzo dokładnych pomiarów i obserwują unoszenie się gruntu w milimetrach. Na wykresie widzimy, kiedy rozpoczęła się erupcja, a następnie ziemia ponownie się opadła. Chociaż erupcja trwa i zaczyna ponownie się wznosić, wiemy, że w tej samej komorze gromadzi się magma. Dziś rano pokazałem pilotowi, że nastąpił wyraźny wzrost wypiętrzenia tego obszaru i jest to kopia tego, co wydarzyło się ostatnim razem”.

Erupcje wulkanów są na Islandii częstym zjawiskiem i według Sigurðssona można się ich spodziewać przez następne 30–100 lat.

Mój lot helikopterem tamtej sierpniowej nocy trwał około 40 minut. W szóstkę okrążaliśmy wulkan od lewej strony do prawej i z powrotem. Dym unosił się, ale kierował się w kierunku przeciwnym do naszego lotu, dając nam dobry widok na wulkan. Gdy pilot zawiózł nas na lotnisko, zauważyłem, że zanim zniżyliśmy się w stronę Ziemi, ziemia ponownie stała się bardziej zaludniona. Gładkie lądowanie położyło mnie na ziemi i tego wieczoru udałem się do hotelu, zadowolony, że znalazłem się we właściwym miejscu o właściwym czasie.

Uwaga: od czasu napisania tego artykułu w podobnym miejscu miała miejsce kolejna erupcja. Według Connolly’ego z Hidden Islandia w przypadku lotów międzynarodowych, głównych dróg, lokalnej infrastruktury i podróży do innych miejsc niż miejsce erupcji, które obejmuje Grindavík i Błękitną Lagunę, w dalszym ciągu „praca przebiega normalnie”. W tej chwili jedynym bezpiecznym sposobem zobaczenia wulkanu jest helikopter.



Link źródłowy