Z pewnością znasz Xiaomi, tzw. Apple of China, jako producenta smartfonów stanowiących przyzwoitą alternatywę dla Samsunga. Być może znasz także inteligentne zegarki tej firmy, odkurzacze automatyczne i hulajnogi elektryczne. Dobry, choć często nieoryginalny design, sprzedawany po konkurencyjnej cenie.
Ale czy wiesz, że sprzedaje także samochody? Xiaomi Auto wkroczyło na zatłoczony rynek pojazdów elektrycznych dopiero w marcu 2024 r., ale już ma na swoim koncie hit dzięki SU7. Elektryczny sedan, podobny do Porsche Taycan, zebrał prawie 90 000 zamówień w ciągu 24 godzin od wprowadzenia do sprzedaży – co prawdopodobnie czyni go najszybciej sprzedającym się samochodem wszechczasów.
SU7 nie tylko wylatuje za drzwi, ale także lata po torze wyścigowym. Napompowana wersja, tzw SU7Ultra i dysponujący mocą ponad 1500 koni mechanicznych, w listopadzie ustanowił nowy rekord okrążenia Nurburgring, pokonując Rimaca Neverę i Porsche Taycan Turbo GT o ponad 15 sekund na trasie o długości 20,9 mili. Co jeszcze bardziej niezwykłe, to ustanowił rekord 6:46,9 na wilgotnym torze i przy widocznej utracie mocy w połowie rundy.
Zanim za bardzo daliśmy się ponieść emocjom, ważne jest, aby zastrzeżenie to powiedzieć: tak, producent smartfonów Xiaomi ustanowił niesamowity czas okrążenia, ale zrobił to przy użyciu rozebranego prototypu, który nie jest legalny na ulicy. Warto również wspomnieć, że Nio EP9 – również koncepcyjny pojazd elektryczny – jechał nieco szybciej w 2017 r., a Volkswagen ID.R ustanowił całkowity rekord okrążenia na napędzie elektrycznym, wynoszący 6:05,3.
Powrót do legalnego SU7. Samochód sprzedawał się tak dobrze w momencie premiery, że Xiaomi Auto podniosło prognozę dostaw na 2024 rok trzykrotnie od tego czasu z początkowego celu wynoszącego 76 000 do 130 000 do połowy listopada.
Według chińskiego eksperta branży motoryzacyjnej Marka Rainforda ta poprawiona liczba to „więcej niż nawet XPeng udało się osiągnąć w ciągu roku poprzedzającego wrzesień”, pomimo sprzedaży samochodów przez ostatnie sześć lat i działania na wielu rynkach międzynarodowych. W listopadzie Xiaomi odnotowało także 30,5-procentowy wzrost przychodów w trzecim kwartale.
Nawet Ford Boss kocha Xiaomi
Ale nie patrz tylko na dane dotyczące sprzedaży. Dyrektor generalny Forda, Jim Farley, przyznał niedawno, że nie tylko jeździł samochodem Xiaomi w USA, ale po sześciu miesiącach nie chciał go już oddać. Mówiąc na Podcast Everything Electric Show w październiku Farley powiedziała: „Wszyscy mówili o samochodzie Apple. Ale samochód Xiaomi, który teraz istnieje i jest fantastyczny; sprzedają 10 000, 20 000 miesięcznie – są wyprzedane przez sześć miesięcy. To juggernaut w branży i [it comes from] marką konsumencką, która jest znacznie silniejsza niż firmy samochodowe”.
„Nie lubię tak bardzo rozmawiać o konkurencji” – kontynuowała Farley – „ale jeżdżę Xiaomi. Lecieliśmy takim z Szanghaju do Chicago, jeżdżę nim już od sześciu miesięcy i nie chcę z niego rezygnować.
Chiński rynek pojazdów elektrycznych jest niesamowicie zatłoczony, ale pierwsze wejście Xiaomi wyróżnia się stylistyką premium (nawet jeśli wydaje się, że zapożycza nieco od Taycana) i niską ceną. SU7 zaczyna się od 30 000 dolarów, co plasuje go o 4000 dolarów poniżej Tesli Model 3 w Chinach. Nawet potężny hipersamochód SU7 Ultra wydaje się być niedrogi, a wersja produkcyjna ma kosztować około 112 500 dolarów, gdy trafi do sprzedaży w marcu 2025 roku.
Mając w produkcji tylko jeden model, Xiaomi będzie już starało się w pełni wykorzystać własną fabrykę produkującą 20 000 samochodów miesięcznie – co samo w sobie jest rzadkością wśród start-upów z branży motoryzacyjnej, które zwykle wolą zlecać ogromne koszty budowy samochodów innym podmiotom w ramach oferty. aby uniknąć rosnących problemów, które Elon Musk określił kiedyś jako „piekło produkcyjne”.
Chińskich producentów samochodów elektrycznych nie brakuje w kolejce, by zmierzyć się z Teslą. Najbliżej jest BYD pod względem całkowitej sprzedaży, podczas gdy pod nowym chińskim właścicielem odradzający się MG odniósł sukces, podcinając Teslę na rynku brytyjskim. Oczywiście wygórowane cła oznaczają, że samochody wyprodukowane w Chinach nie są opłacalne ani wręcz mile widziane w USA – i pamiętajcie, że obejmuje to pojazdy produkowane w Chinach przez marki z innych krajów, takie jak Mini Cooper i Aceman oraz Polestar 2, w przynajmniej do czasu uruchomienia produkcji w Wielkiej Brytanii i USA.