Pep Guardiola mówi, że będzie wspierał Manchester City, nawet jeśli zostanie on zdegradowany z powodu rzekomych naruszeń zasad finansowych, a także stwierdził, że „75%” rywalizujących ze sobą klubów chce, aby klub upadł.
Guardiola podpisał przedłużenie kontraktu o dwa lata, dzięki czemu pozostanie w City do 2027 roku.
53-latek związał swoją przyszłość z klubem, mimo że nie oczekuje się żadnej decyzji w sprawie 115 zarzutów postawionych City w Premier League dopiero na początku przyszłego roku.
Władze miasta zaprzeczają, jakoby dopuściły się jakichkolwiek nieprawidłowości, ale w przypadku wyroku skazującego mogą zostać nałożone sankcje, od ogromnej grzywny po odebranie punktów, a nawet degradację.
Guardiola powiedział 12 miesięcy temu, że gdyby musiał, poprowadziłby ich do League One.
Powtórzył tę opinię w piątek przed spotkaniem Premier League z Tottenhamem.
„Powiedziałem to sześć miesięcy temu. Masz moje wywiady” – powiedział.
„Powiedziałem, kiedy wszystkie kluby oskarżały nas o zrobienie czegoś złego, a ludzie pytali: «Co się stanie, jeśli spadniemy z ligi?». Będę tutaj.
„Nie wiem, jakie stanowisko nam zaproponują, Konferencja? [But] w przyszłym roku podniesiemy się i wrócimy do Premier League.
„Wiedziałem to wtedy, czuję to teraz”.
Guardiola powiedział jednak, że nie myślał o tym, kiedy zdecydował się przedłużyć swój pobyt, a naprawienie szkód powstałych po czterech porażkach z rzędu po raz pierwszy w swojej karierze menedżerskiej było bardziej pilne.
„Czytałem coś o tej sytuacji i o tym, że należy natychmiast spaść z ligi” – dodał.
„Siedemdziesiąt pięć procent klubów tego chce, ponieważ wiem, co robią za kulisami i tego typu rzeczy. Ale nie żyję z tym, żyję z czterema porażkami, co muszę zrobić. są prawnikami po obu stronach, nie myślę o tym.