Strona główna zdrowie Lekarz ostrzega przed popularnymi „niechlujnymi” aktami seksualnymi, które zwiększają ryzyko nieprzyjemnych infekcji

Lekarz ostrzega przed popularnymi „niechlujnymi” aktami seksualnymi, które zwiększają ryzyko nieprzyjemnych infekcji

7
0


Zła wiadomość dla tych, którzy lubią wykonywać intymne czynności poza sypialnią.

Eksperci ostrzegają, że wykonywanie tej czynności w drugim najwygodniejszym miejscu w domu może skutkować szeregiem nieprzyjemnych infekcji.

Doktor Hana Patel z londyńskiej placówki NHS GP stwierdziła, że ​​osoby lubiące uprawiać seks na sofie powinny zdawać sobie sprawę z zagrożeń.

Dodała, że ​​na sofach żyje koktajl bakterii niewidocznych gołym okiem, a seks podnosi poziom chorobotwórczych robaków osadzonych w tkaninie.

„Jednym z przykładów potencjalnych szkód jest zwiększone ryzyko infekcji bakteryjnych, spowodowane tym, że sofy często nie są czyszczone tak dokładnie i łatwo, jak pościel” – stwierdził dr Patel.

Ograniczone badania wykazały, że miękkie meble są pożywką dla bakterii i innych szkodliwych mikroorganizmów.

Mogą przetrwać dłużej na porowatych tkaninach, takich jak bawełna, nylon i poliester, a także na niektórych tworzywach sztucznych.

Być może najczęstszą infekcją bakteryjną związaną z płcią jest ta, która atakuje drogi moczowe, powodując silny ból podczas pójścia do toalety.

Ankieta mająca na celu odkrycie, co robimy na kanapach, wykazała, że ​​97 procent respondentów przyznało się do uprawiania seksu na swoich kanapach

Ankieta mająca na celu odkrycie, co robimy na kanapach, wykazała, że ​​97 procent respondentów przyznało się do uprawiania seksu na swoich kanapach

Bakterie wywołujące zakażenia dróg moczowych (UTI) stają się coraz bardziej oporne na antybiotyki przeznaczone do ich leczenia, co powoduje powstawanie „superbakterii”, które u bezbronnych osób okazują się śmiertelne.

Kobiety są bardziej narażone na ZUM w porównaniu z mężczyznami ze względu na krótszą przestrzeń między cewką moczową – rurką odprowadzającą mocz z organizmu – a tylnym kanałem.

Tymczasem inni eksperci ostrzegają przed innymi zagrożeniami dla zdrowia. Według trenerki seksu i związków, Gemmy Nice, seks na sofie może powodować bolesne oparzenia skóry.

„Ręczniki i koce mogą również pomóc w ochronie skóry” – powiedziała. „Zwłaszcza jeśli twoja sofa jest wykonana z szorstkiego materiału lub skóry”.

Aby zapanować nad niezręcznością związaną z „bałaganem”, radziła: „Najlepiej mieć przy sobie kocyk lub kilka ręczników na dole, albo przynajmniej mieć obok siebie ręcznik kuchenny lub chusteczkę higieniczną.

Z ankiety mającej na celu odkrycie, co robimy na kanapach, wynika, że ​​97 procent respondentów przyznało się do uprawiania seksu na swoich kanapach.

Jednakże, ankieta z udziałem 500 Brytyjczyków odkryło również, że 30 procent stwierdziło, że nie był to ich pierwszy wybór miejsca dla intymności zamiast ze względów higienicznych.

Prawie jedna trzecia (32 procent) stwierdziła, że ​​trudności w sprzątaniu spowodowane potencjalnymi „wpadkami” również ją zniechęcają.

W całym kraju 55 procent Brytyjczyków przyznało, że uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu, przy czym odsetek ten wzrasta do 59 procent mężczyzn i spada do 51 procent kobiet

W całym kraju 55 procent Brytyjczyków przyznało, że uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu, przy czym odsetek ten wzrasta do 59 procent mężczyzn i spada do 51 procent kobiet

Jednak analizując różnice między płciami, ponad jedna piąta kobiet stwierdziła, że ​​podczas seksu na kanapie częściej czują się intymnie i emocjonalnie.

Wśród mężczyzn odsetek ten wynosił 18%.

Ponad jedna czwarta Brytyjczyków przyznała również, że woli sofę od innego miejsca – nawet od łóżka.

Seks na kanapie trafił na pierwsze strony gazet latem po fałszywej plotce, że obecny wiceprezydent-elekt USA JD Vance uprawiał kiedyś seks z kanapą, co wywołało burzę w Internecie.

Zaczęły się memy krąży w mediach społecznościowych, kpiąc z 40-letniego senatora z Ohio, po tym jak błędnie twierdzono, że w swojej bestsellerowej książce Hillbilly Elegy napisał o uprawianiu seksu z sofą.

Badanie pojawia się również w kontekście obaw związanych z globalnym kryzysem seksualnym – a raczej jego brakiem.

Badania przeprowadzone w zeszłym roku wykazały, że ponad jedna czwarta (27 procent) Brytyjczyków uprawia obecnie mniej seksu niż kiedyś.

Co szósty (15 proc.) przyznał też, że przez cały rok nie był rozbrykany.

Według sondażu przeprowadzonego na początku tego roku przez Royal College of Occupational Therapists, w którym wzięło udział 2000 dorosłych, mężczyźni i kobiety zazwyczaj igrają 46 razy w roku – raz na osiem dni.

Badania, nagłośnione niedawno przez MailOnline, wykazały również, że w całym kraju zaledwie 55 procent Brytyjczyków uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu – 59 procent mężczyzn i 51 procent kobiet.

Londyńczycy wykazali się znacznie powyżej średniej krajowej – 67 procent przyznało, że przynajmniej raz w tygodniu odbyło miłosne spotkanie.

Wielka Brytania nie jest sama w obliczu sexodusu.

Badania przeprowadzone w Ameryce wykazały, że liczba Kalifornijczyków w wieku od 18 do 30 lat nieposiadających partnera seksualnego w zeszłym roku osiągnęła najwyższy poziom od dekady i wynosi 38 procent.

Dr Patel podkreśliła również znaczenie stosunków seksualnych dla naszego zdrowia.

„Kontakt fizyczny w zdrowym i szczęśliwym związku może zmniejszyć objawy depresji i lęku” – stwierdziła.

„Może również obniżyć ciśnienie krwi, co z kolei poprawi samopoczucie”.



Link źródłowy