Pod rządami Trumpa wyniki na rok 2025 wydają się nieuchronnie gorsze. Obiecał inwestować w gospodarkę zabezpieczenie przed przebudzeniem, wzmacniając swój gabinet agitatorami – takimi jak Brendan Carr, wybrany przez niego na przewodniczącego Federalnej Komisji Łączności – którzy obiecali koniec DEI. Projekt 2025, 900-stronicowy konserwatywny program polityczny, na którym Trump prawdopodobnie będzie opierał większość swoich rządów, jest skierowany do organizacji stosujących „klasyfikacje i kwoty rasowe” i obiecuje unieważnić zarządzenie wykonawcze wzywające wykonawców federalnych do zagwarantowania równych szans. (A duże firmy technologiczne już były wycinanie programów DEInawet bez gróźb ze strony wrogiego prezydenta.)
„Pomysł, że DEI szkodzi produktywności, jest głupi” – powiedział gubernator Maryland Wes Moore, jedyny obecny przedstawiciel stanu. „Spójrz na liczby”. A Raport 2020 na przykład McKinsey & Company pokazuje, że inicjatywy na rzecz różnorodności, równości i włączenia społecznego są w rzeczywistości dobre dla biznesu. To, że „autentyczność” było najpopularniejszym hasłem tygodnia – energicznie powtarzanym w każdej dyskusji, w której uczestniczyłem – wydawało mi się zarówno sygnowane marką, jak i niesamowicie dziwne, biorąc pod uwagę, że biznes autentyczności będzie celem przez następne cztery lata.
„Nigdy nie widzieliśmy, co nas czeka” – powiedział na scenie artysta Will.i.am i to była prawda.
Na targach rekrutacyjnych uwzględniono wszystkich największych graczy — Netflix, Axon, Meta, Google, Oracle — a ludzie ustawiali się w wijących się kolejkach, które czasami były dłuższe niż te na wieczorne afterparty. Przyjrzałem się ekstrawagancji hali wystawowej z jej dużymi, opadającymi we wszystkich kierunkach znakami i wróciłem myślami do mojego pierwszego dnia w Houston, kiedy rekruter z Microsoft zażartował, że nie powinienem nikomu mówić o tym, co zrobił, w obawie, że mogą go przytłoczyć z CV i pytaniami dotyczącymi wakatów w firmie.
Mimo to trudno było ustalić, jak skutecznie konferencja przygotowywała kolejne pokolenie bohaterów. Nie była to kwestia programowania, ale raczej wpływu. Oczywiście wszystkie oczy zwrócone są na sztuczną inteligencję, ale obawy innych były zauważalnie gdzie indziej, tu i teraz, a to oznaczało znalezienie pracy.
„Zawsze martwiłem się o bezpieczeństwo pracy. Zawsze towarzyszyła mi niepewność” – powiedziała Candace Madison, która pracuje w dziale technologii prawnych w Relativity, firmie zajmującej się oprogramowaniem do organizacji danych w Chicago. To był jej pierwszy raz w AfroTech. „Nie sądzę, że wybory to zwiększyły, ale biorąc pod uwagę, że wybory i DEI nie są priorytetem, trzeba być bardziej czujnym” – dodała. Mimo wszystko była optymistką. „Sposobem na to, by wyprzedzić wszystko, co się teraz dzieje, jest tworzenie sieci kontaktów”, choć przyznała, że dotychczas spotkała bardzo niewiele osób ze swojej branży.
W windzie w Le Meridien w centrum Houston absolwentka kończąca doktorat z analityki danych, która również szukała pracy, nadała jej inny wymiar. „To moja ósma konferencja w tym roku” – powiedziała. „Robię wszystko, co w mojej mocy, aby nawiązywać kontakty, ale niewiele z nich wyciągam”.
Na Instagramie konferencja była promowana jako sukces. W swoim poście inżynier produktu w firmie z listy Fortune 50 w poruszający sposób wyjaśnił, że konferencja była dla niego momentem, w którym zatoczył koło, ponieważ w 2017 r. dostał staż na wystawie, który zaowocował jego obecną pracą. W innym poście, napisanym przez wysokiego szczebla dyrektora ds. marketingu, tegoroczne doświadczenia określono jako „balsam w Gilead”.
Jak można było się spodziewać, wszyscy w AfroTech byli skierowani w przyszłość – tyle że nikt nie był w stanie powiedzieć, co będzie dalej ani jak dużo będzie miał w tej kwestii do powiedzenia. Wyglądało na to, że wszyscy chcieli mieć cząstkę tego, co według nich im się należało: obietnicy jutrzejszej stajni. To, jak się tam dostaną, to już zupełnie inna sprawa.