Nie wiadomo, czy Gatland będzie prowadził mecz otwarcia Sześciu Narodów przeciwko Francji w Paryżu 31 stycznia, czy nawet Springboks w przyszły weekend.
Nawet on przyznał, że nie jest pewien, a w wywiadach po klęsce Australii unosiła się atmosfera rezygnacji przeplatana sporadycznymi napadami buntu.
Nowozelandczyk powiedział, że zaakceptowałby swoje odejście, gdyby było to z korzyścią dla walijskiego rugby, i ujawnił, że rozmawiał z prezesem Welsh Rugby Union (WRU) Richardem Collierem-Keywoodem i dyrektorem wykonawczym rugby Nigelem Walkerem w szatniach na stadionie Princes County po meczu to ostatnie upokorzenie.
Statystyki Gatlanda dotyczące jego drugiej kadencji na stanowisku głównego trenera Walii są szokujące. Od czasu zastąpienia Wayne’a Pivaca w grudniu 2022 r. nadzorował sześć zwycięstw i 17 porażek w 23 testach.
Cztery z tych zwycięstw miały miejsce podczas zeszłorocznych mistrzostw świata, kiedy Gatland poprowadził Walię do ćwierćfinału, zanim uległa Argentynie.
Od tego czasu jego zespół nie wygrał meczu testowego. Po raz pierwszy od 21 lat zajęli ostatnie miejsce w Pucharze Sześciu Narodów, przegrali u siebie z Włochami i Fidżi i spadli na 11. miejsce w rankingu World Rugby.
Gatlandowi zawsze groziło niebezpieczeństwo zniszczenia swojego dziedzictwa, gdy wracał do pracy, za którą był powszechnie szanowany po swojej pierwszej kadencji, która zaowocowała występami w Wielkich Szlemach i półfinałach Pucharu Świata.
Zastanawiając się teraz, czy powinien zostać, czy odejść, Gatland postawił pytanie, kto mógłby go zastąpić, podkreślając wady walijskiego rugby.
Nie ma dowodów na to, że opinia publiczna jest całkowicie przeciwna Gatlandowi, a kontrargumentem jest pytanie, co więcej może zrobić z młodymi zawodnikami, którymi dysponuje, po odejściu na emeryturę tak wielu doświadczonych „złotych pokoleń” Walii.
Ta drużyna, dowodzona przez imponującego kapitana z Dewi Lake, składa się z młodych mężczyzn dumnych z gry dla swojego kraju, ale obecnie są to zawodnicy wagi lekkiej i nowicjusze na scenie międzynarodowej.
Co zatem dałoby zastąpienie Gatlanda i czy nowa twarz poprawiłaby sytuację?
Krytycy Gatlanda natychmiast przedstawią długą listę kandydatów, wymieniając jako alternatywne opcje Michaela Cheikę, Shauna Edwardsa, Brada Mooara, Tony’ego Browna, Franco Smitha i Pata Lama, ale będą też inni.
To, czy którakolwiek z tych osób poprawiłaby słabnące losy walijskiego rugby, jest przedmiotem dyskusji.