Mapa po raz pierwszy ujawniła najczęstsze miejsca autyzmu w Ameryce.
W ciągu ostatniej dekady częstość występowania tej choroby u dzieci i młodych dorosłych wzrosła prawie trzykrotnie, co częściowo wynika z lepszej diagnozy lekarzy.
Ale to nie wyjaśnia całej historii — w przeglądzie opublikowanym na początku tego tygodnia podkreślono zanieczyszczenie powietrza jako główną możliwą przyczynę.
Teraz badanie ujawniło, że wskaźniki autyzmu u dzieci w Ameryce są nieproporcjonalnie wysokie na północnym wschodzie i południowym wschodzie.
Hrabstwo Worchester w Massachusetts i Chesterfield County w Południowej Karolinie było aż 8,1 procent dzieci z autyzmem, czyli jedno na 12. Skupiska hotspotów znajdowały się także wokół dużych miast, takich jak Los Angeles i Chicago.
Naukowcy twierdzą, że różnice te wynikają głównie z lepszego dostępu obszarów hotspot do szpitali lub ośrodków badawczych, co ułatwia diagnozowanie.
Ale mogą też istnieć czynniki środowiskowe i demograficzne. W wielu hrabstwach objętych hotspotami mieszkały także dzieci pochodzące z wyższych sfer i rodziny o niskich dochodach, u których w ostatnich latach częściej diagnozowano tę chorobę.
Naukowcy zebrali dane od około 70 000 dzieci i zastosowali uzyskane wyniki w każdym hrabstwie w całych Stanach Zjednoczonych. Następnie oszacowali wyższy poziom autyzmu jako punkty gorące, oznaczone na czerwono, a niższy poziom autyzmu jako zimne punkty, oznaczone na niebiesko
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Zaburzenie ze spektrum autyzmu to stan rozwojowy, który wpływa na sposób, w jaki ludzie wchodzą w interakcje z innymi, komunikują się, uczą i zachowują. Raporty krajowe mówią, że jedno na 36 dzieci ma autyzm.
Zrozumienie, w których regionach kraju występuje większa liczba osób z autyzmem, może pomóc badaczom zrozumieć, jakie czynniki zewnętrzne wpływają na tę diagnozę.
W 2023 roku badacze z Uniwersytetu Południowej Karoliny zajęli się tym tematem w artykule opublikowanym w czasopiśmie „ Journal of autyzmu i zaburzeń rozwojowych.
Oszacowali wskaźniki autyzmu w każdym hrabstwie Stanów Zjednoczonych, analizując dane dotyczące 700 000 dzieci.
Naukowcy zebrali informacje z Krajowego Badania Zdrowia Dzieci, które prosi rodziców o składanie raportów na temat stanu zdrowia swoich dzieci w wieku od pięciu do 17 lat.
W badaniu losowo wybrano domy w każdym stanie i zadzwoniono do nich, zadając między innymi pytania, czy u ich dziecka zdiagnozowano autyzm.
Spisali także informacje o rasie, płci, wieku i innych schorzeniach, takich jak ADHD.
Po uzyskaniu tego zbioru danych badacze wykorzystali szacunki małych obszarów, aby zastosować zaobserwowane wzorce do całego kraju.
Ustalili, że 3,29 procent dzieci w USA może mieć autyzm, czyli nieco więcej niż w modelu CDC z 2023 roku, który szacuje wskaźnik na 2,8 procent.
American Lung Association umieściło w rankingu miasta, w których występuje najgorsza jakość powietrza w USA – dotykająca około 131 milionów Amerykanów
Odkryli, że u dziewcząt rzadziej występuje autyzm u chłopców – u 1,38% dziewcząt zdiagnozowano autyzm i u 4,58% chłopców.
Tymczasem zdiagnozowano u 3,82 procent dzieci rasy czarnej w porównaniu do 3,36 procent dzieci pochodzenia latynoskiego i 2,87 procent dzieci białych.
Znaleźli gorące punkty na południowo-wschodnim, wschodnim i północno-wschodnim wybrzeżu. Wskaźniki były szczególnie wysokie w New Jersey i wynosiły od 2,6 do 8,1 procent całej populacji dzieci.
Choć jako cały region uznano, że południowo-zachodni region charakteryzuje się niskim poziomem autyzmu, naukowcy stwierdzili, że w okolicach Los Angeles i Las Vegas występują niewielkie skupiska osób z wysokimi diagnozami.
Wskaźniki autyzmu były szczególnie niskie w Teksasie Zachodnim i Oklahomie, gdzie dostęp do opieki zdrowotnej jest niezwykle trudny.
Naukowcy odkryli, że na obszarach wokół Kalifornii wskaźniki odpowiadały trendom diagnozowania autyzmu na podstawie dochodów rodziny.
Ogólnie rzecz biorąc, ogólne wskaźniki autyzmu u zamożnych białych dzieci spadają, podczas gdy wskaźniki autyzmu u biedniejszych białych dzieci lub białych dzieci z klasy średniej rosną.
Zdaniem naukowców może to mieć związek ze zwiększonymi możliwościami opieki zdrowotnej dla mniej zamożnych rodzin lub zwiększoną świadomością.
Biedniejsze rodziny są również bardziej narażone na powikłania ciąży i są narażone na zanieczyszczenie powietrza – dwa czynniki, które mogą zwiększać ryzyko.
Według raportu American Lung Association z 2024 r. do najbardziej zanieczyszczonych miast należą Los Angeles i Long Beach w Kalifornii, Phoenix i Mesa w Arizonie oraz Denver i Aurora w Kolorado.
W niektórych miastach uznanych przez badaczy z Uniwersytetu Południowej Karoliny za hotspoty również występuje wysoki wskaźnik autyzmu, np. w Los Angeles, ale nie we wszystkich.
Doktor Haitham Amal, kierownik katedry Neuromiki, Sygnalizacji Komórkowej i Medycyny Translacyjnej na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, opublikował niedawno artykuł próbujący wyjaśnić ten wzrost.
Uważa się, że od 40 do 80 procent przypadków autyzmu ma związek z dziedzicznymi mutacjami genetycznymi, ale nowe badania dr Amala sugerują, że na diagnozę autyzmu wpływa złożona interakcja zarówno genetyki, jak i środowiska.
W artykule stwierdzono, że ryzyko zachorowania na autyzm jest większe u osób z genami powiązanymi z autyzmem, jeśli są narażone na zanieczyszczenia w łonie matki lub we wczesnym dzieciństwie.
Naukowcy nie doszli do wniosku, że zanieczyszczenie powietrza może prowadzić do autyzmu. Jednak temat ten był coraz częściej badany w miarę wzrostu wskaźników autyzmu na całym świecie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje ramek iframe.
Nowe badania dr Amala, które skupiały się na czterech różnych rodzajach substancji zanieczyszczających powietrze – w tym gazach ziemnych oraz tych wytwarzanych podczas produkcji i spalania paliw – mogą przedostać się do krwioobiegu podczas wdychania.
Następnie mogą na wiele sposobów powodować zmiany w rozwijającym się mózgu – prowadząc do stanu zapalnego wpływającego na rozwój mózgu lub do zmniejszenia ilości substancji chemicznych wytwarzanych przez mózg – stwierdził dr Amal i jego zespół.
Podobnie starsze badania przeprowadzone na Wydziale Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Harvarda powiązały narażenie na substancję zanieczyszczającą powietrze zwaną cząstkami stałymi z autyzmem.
W tego rodzaju badaniach badaczom trudno wykluczyć wpływ innych czynników, które mogłyby zniekształcić dane, takich jak dieta, palenie tytoniu czy nawyki fizyczne.
Jest to problem leżący u podstaw wielu podobnych badań łączących autyzm z zanieczyszczeniem powietrza, powiedziała Amy Kalbrenner, epidemiolog środowiskowy na Uniwersytecie Wisconsin. Naukowy Amerykanin.
Dr Kalbrenner powiedział: „To ta sama słabość, co inne badania [on environmental pollutants and autism]. Używają modelu EPA, który szacuje, co wychodzi z fabryk i ruchu drogowego, a także podaje szacunkową ocenę zanieczyszczenia”.
Naukowcy ostrzegają jednak również, że wzrost liczby diagnoz autyzmu można częściowo przypisać zwiększonej świadomości na temat tej choroby.