Strona główna Polityka Twórca Houseparty powraca. Tym razem mierzy się ze Slackiem i Discordem

Twórca Houseparty powraca. Tym razem mierzy się ze Slackiem i Discordem

19
0


Czaty grupowe w Towns można skonfigurować w taki sposób, aby tylko osoby spełniające określone kryteria – na przykład posiadające konkretną wiedzę – mogły publikować wiadomości, podczas gdy wszyscy inni przyglądają się z boku. Rubin ma nadzieję, że w tym scenariuszu rozmowy w dużych grupach nie będą już zanieczyszczane nierzetelnymi ujęciami i oszukańczymi postami. Uważa on, że tymczasem zdolność kogoś do udowodnienia, że ​​jest prawdziwą osobą, przy użyciu danych uwierzytelniających opartych na blockchain, może pomóc zminimalizować możliwość manipulowania dyskusją publiczną przez boty przez złośliwe podmioty.

Całe przedsięwzięcie polega na ryzyku, że ludzie będą chcieli, aby ich dane – nie tylko informacje identyfikacyjne, ale szczegóły dotyczące ich działań, nawyków wydawania pieniędzy itp. – zostały wyryte na blockchainie w nadchodzących latach. Rubin teoretyzuje, że jeśli wyrażą chęć, dane można wykorzystać do grupowania ludzi na podstawie wspólnych doświadczeń i cech. W miastach można utworzyć grupę składającą się z osób, które uczestniczyły w ostatniej trasie koncertowej Taylor Swift, osób posiadających kwalifikacje w zakresie cyberbezpieczeństwa lub każdego, kto często jada poza domem w Nowym Jorku.

Rubin rozmawiał z WIRED o swoim planie wprowadzenia tej wizji w życie i poradzenia sobie z drażliwymi problemami – związanymi z umiarem, niewłaściwym użyciem policji i efektami komory pogłosowej – które nie dają spokoju obecnym rządzącym, których, jak ma nadzieję, Towns może obalić.

Ten wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.

Joel Khalili: Czy możesz zacząć od wyjaśnienia, jak wpadłeś na pomysł Towns?

Ben Rubin: Swoją karierę zaczynałem jako architekt. Po przestudiowaniu architektury prawdziwych budynków jedną z rzeczy, która nadal jest siłą przewodnią wszystkiego, co robię, jest to, jak jednoczysz ludzi w bardzo wyjątkowy sposób. Do dziś patrzę na siebie jako na architekta. Po prostu medium, w którym pracuję, jest cyfrowe.

Nie chodziło więc tylko o budowanie kontynuacji Houseparty lub walkę z Discordem i WhatsApp.

W miarę jak stajemy się coraz bardziej połączeni, pojawia się szansa na stworzenie przestrzeni dla ludzi, którzy faktycznie wpływają na to, jak przebiegają rozmowy, jak wygląda intymność i tak dalej. Są rzeczy, których nie da się zrobić z cegieł, a które można zrobić w cyfrowym świecie i oczywiście odwrotnie.

Oczywiście.

Jedną z interesujących rzeczy w Houseparty jest to, że był to wykres podwójnej zgody – podobnie jak wykres na Facebooku – gdzie proszę Cię o przyjaźń, a następnie musisz to zaakceptować. Nie chodzi tylko o to, że Cię obserwuję, jak w przypadku Instagrama. Ale w chwili, gdy to nastąpi, za każdym razem, gdy rozmawiasz ze znajomymi – tak jak na przyjęciu domowym, na którym możesz rozmawiać z kimś, kogo nie znam – mogę podejść i powiedzieć: „Hej”.



Link źródłowy