„Nasi podwykonawcy w żadnym wypadku nie powinni byli wozić swoich akwizytorów furgonetką U-Haul, a osoby zaangażowane w tę akcję natychmiast otrzymały reprymendę” – mówi WIRED Tim Pollard z Blitz Canvassing.
W środę 30 października Muldrow i jej koledzy zostali zwolnieni kilka godzin po opublikowaniu artykułu WIRED.
Na początku niektóre osoby miały problemy z zalogowaniem się do Campaign Sidekick, aplikacji, w której występują błędy, używanej przez America PAC do akwizycji. Zanim w końcu powiedziano im, że to koniec, zapanowało zamieszanie: „Wszyscy zostali zwolnieni” – powiedział Jones, który pełnił funkcję menadżera pukających do drzwi, na czacie GroupMe, według zrzutów ekranu uzyskanych przez WIRED.
Jones nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Muldrow pomyślał, że Jones żartuje, że wszyscy zostaną zwolnieni, ale według czatu grupowego niektórzy pukający do drzwi zauważyli, że nie mieli dostępu do Campaign Sidekick.
„Natychmiast zadzwoniłem do mamy” – mówi Muldrow. „Mama powiedziała mi, że przesadzam, bo tak jest [my] kuzynka, więc ona na to: „Och, może ona sobie z was żartuje”. Nie traktuj tego dosłownie. A moja mama na to: „Przede wszystkim cię tam wysłała”. Poszedłeś z nią. W każdym razie miałbyś przez nią lot do domu. Ona nie pozwoli, żebyś został osamotniony.
Następnie, jak mówi Muldrow, Jones zaczął wypytywać pukających do drzwi, który z nich rozmawiał z prasą.
W miarę kłótni Muldrow zaczęła obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Muldrow spakowała swoje rzeczy i zadzwoniła do Connora Berdy’ego, 29-letniego konsultanta politycznego mieszkającego w Warren w stanie Michigan i założyciela Vote For Change LLC, grupy konsultingowej w południowo-wschodnim stanie Michigan, w sprawie jego pracy w zakresie organizowania społeczności.
Muldrow poznał Berdy – która prowadzi agitację dla kuratorium, komisji okręgowej i kandydatów na sędziów – kiedy przez przypadek jeden z jego pracowników nawiązał z nią pogawędkę, gdy 23 października agitowała w pobliżu ich domu. Berdy i Muldrow dostali wkrótce potem lunch, a Muldrow opowiedziała mu, jak kołatki do drzwi w jej grupie zostały oszukane, zastraszone i przewiezione U-Haulami do miejsc, w których pukają do drzwi.
Kierownictwo „wyraźnie nie traktowało priorytetowo bezpieczeństwa pracowników ani integralności operacji” – mówi Berdy.
Następnie przybył Berdy i udawał kierowcę Ubera, aby wyprowadzić Muldrowa z sytuacji. Kupił już Muldrowowi lot powrotny na Florydę, płacąc z własnej kieszeni.