Strona główna Sporty Felieton Matta Dawsona: „Anglia miała w swoich rękach mecz z Nową Zelandią”

Felieton Matta Dawsona: „Anglia miała w swoich rękach mecz z Nową Zelandią”

17
0


Spojrzenie wstecz jest bardzo przydatne, ale byłem zaskoczony momentem wprowadzenia niektórych zmian w Anglii, ponieważ nie uważałem ich za konieczne.

Na początku drugiej połowy zmienili cały pierwszy rząd, kiedy nadal radzili sobie dobrze.

W pierwszej połowie Nowa Zelandia pozostawała w tyle i wiedziałeś, że na pewno coś z tym zrobią.

Już w pierwszym scrumie po przerwie All Blacks mieli niewielką przewagę i od razu Anglia dokonała zmian w pierwszym rzędzie.

Prawdopodobnie myślałeś, że pójdą na kolejny scrum i zobaczą, czy Anglia sobie z tym poradzi, ale stało się to natychmiast.

Całkowicie nie zgadzam się jednak z momentem podjęcia decyzji o zastąpieniu środkowych obrońców Bena Spencera i Marcusa Smitha Harrym Randallem i Georgem Fordem.

Spencer i Smith poradzili sobie naprawdę dobrze z grą. Wszędzie było zagrożenie, a oni grali w świetnym stylu rugby.

Nie posiadali zbyt dużo posiadania piłki, ale kiedy już to zrobili, Marcus stwarzał problemy.

Mecz nie był bliski wygranej. Anglia prowadziła ośmioma punktami, ale wiadomo było, że Nowa Zelandia nadal będzie miała coś do powiedzenia.

Po prostu myślę, że to odebrało dynamikę grze i sposób, w jaki Anglia organizowała swoją obronę.

Niemniej jednak żadna część mnie nie będzie zwalać winy na Forda za nieudaną próbę zdobycia bramki w ostatniej akcji.

To była kompletna porażka podczas ćwiczeń.

Od chwili, gdy scrum upadł pod słupkami, wydawało się, że każdy zawodnik patrzył na Forda w poszukiwaniu straconego gola. Randall przejął piłkę w środku młyna, podczas gdy piłka z numerem ósmym powinna być Alexa Dombrandta.

Potem wysłał to dalej i przeszli trochę przez te fazy. Wszyscy patrzą na Forda, ale nikt nie wykonuje swojej pracy polegającej na podwożeniu go ciężarówką i zajmowaniu dobrej pozycji.

Wróćmy do meczu Anglii przeciwko Irlandii w Pucharze Sześciu Narodów, kiedy wszystko sprowadziło się do straconej bramki Marcusa Smitha.

Anglia miała dwie przewagi w karach tuż przed słupkami. Jeśli Smith byłby lepszy, otrzymaliby karę ze względu na niesamowitą pracę, jaką napastnicy wykonali, aby stworzyć taką sytuację.

Jonny Wilkinson był świetny w straconych bramkach, ale miał przed sobą napastników z Anglii, którzy kontrolowali narrację wokół awarii.

Było widać, że Ford patrzył na Randalla i nie chciał mieć piłki, ponieważ grał w tył i był statyczny. Kiedy już to zrobił, był on nad jego głową, a kilku All Blacks biegło w jego stronę.

To był strzał jeden na 100.



Link źródłowy