To był jedyny raz, kiedy Anglia znalazła się wysoko nad tymi niewielkimi marginesami, a oszołomiona publiczność na Twickenham piła głęboko, podkręcając decybele i zmywając wspomnienia okropnych porażek z Francją, Fidżi i Szkocją.
Jeśli w sobotę po zakończeniu działalności będzie czuć to samo uczucie podniecenia, łatwiej będzie oskubać kolejną dużą skórę głowy.
Joe Marler z pewnością odegrał rolę rozgrzewkową.
Wpis reprezentanta Anglii w mediach społecznościowych sugerujący, że haka jest „śmieszny” i powinien zostać „wyrzucony do kosza”, wywołał oczekiwaną reakcję łańcuchową komentarzy i potępienia.
All Blacks podtrzymują swoje zalecenia aż do rozpoczęcia meczu. „Chłopcy są tego świadomi” – powiedział złowieszczo trener Nowej Zelandii Scott Robertson.
„Będziemy to omawiać i zdecydujemy, jak sobie z tym poradzić”.
Ocena kapitana reprezentacji Anglii Jamiego George’a, że Marler „szturchnął niedźwiedzia”, wydaje się trafna.
Jak zatem Anglia gwarantuje, że w sobotni wieczór zawieszą na ścianie trofea wielkich zwierzyny, zamiast się opychać?
Nieobecność głównego faworyta drużyny All Blacks, Ethana de Groota, z powodu niespełnienia „wewnętrznych standardów” jest duża. Latem dał Anglikowi Willowi Stuartowi pracę podczas kilku scrumów.
Gospodarze nie mogą sobie pozwolić na ponowne osłabienie tej platformy.
Kopnięcia Bena Spencera z martwym okiem w boks to broń, która zostanie zaostrzona podczas treningu. Zamiast kontuzjowanego Alexa Mitchella, w drugiej połowie ataku będzie as powietrzny Tommy Freeman, który będzie ścigał swoje bomby.
Skrzydłowy Northampton, Freeman, wspiął się wysoko nad Markiem Teleą, aby wziąć udział w drugim teście w lipcu. Obie drużyny ponownie zmierzyły się ze sobą, a wytyczne World Rugby dla sędziów w tym tygodniu sprzyjały ścigającym, kładąc światło na wszelkie leniwe blokowanie ze strony drużyny odbierającej.