Strona główna zdrowie Lekarze pomylili zmęczenie zapracowanej mamy z trybem życia – w rzeczywistości zostało...

Lekarze pomylili zmęczenie zapracowanej mamy z trybem życia – w rzeczywistości zostało jej zaledwie 90 dni życia

13
0


Kobieta z Kansas zachorowała na niewydolność wątroby i dano jej zaledwie trzy miesiące życia, po tym jak jej objawy pomylono ze zmęczeniem.

Lekarze stwierdzili, że ciągłe wyczerpanie fizyczne i psychiczne 39-letniej Kahley Schiller było wynikiem jej intensywnego trybu życia jako matki dwójki małych dzieci i właścicielki małej firmy

Matka dwójki dzieci była tak zdyszana i dręczona intensywnymi falami nudności, że ledwo mogła dokończyć zajęcia w swoim studiu Pilates.

Kiedy oczy pani Schiller zmieniły kolor na żółty od żółtaczki, lekarze zdali sobie sprawę, że jej wątroba nie funkcjonuje prawidłowo i została przewieziona do szpitala.

Biopsja wykazała, że ​​jej wątroba szybko wysiada z powodu niezdiagnozowanego autoimmunologicznego zapalenia wątroby – przewlekłej choroby, która powoduje, że układ odpornościowy atakuje komórki wątroby.

Po dwóch dniach nieskutecznego stosowania sterydów lekarze ostrzegli, że jeśli nie zostanie przeszczepiona wątroba, pozostanie jej zaledwie 90 dni życia.

Pani Schiller, obecnie 44-letnia, powiedziała DailyMail.com: „Czułam się bardzo odrętwiała. Po prostu trzymałem się, żeby przeżyć.

Kahley Schiller (na zdjęciu), lat 44, z Kansas, w 2019 roku zachorowała na zaawansowaną niewydolność wątroby spowodowaną autoimmunologicznym zapaleniem wątroby. Lekarze dawali jej zaledwie 90 dni życia, jeśli nie zostanie przeszczepiona

Kahley Schiller (na zdjęciu), lat 44, z Kansas, w 2019 roku zachorowała na zaawansowaną niewydolność wątroby spowodowaną autoimmunologicznym zapaleniem wątroby. Lekarze dawali jej zaledwie 90 dni życia, jeśli nie zostanie przeszczepiona

Autoimmunologiczne zapalenie wątroby występuje u około jednego na 25 000 Amerykanów.

Nie jest jasne, dlaczego tak się dzieje, ale organizm myśli, że wątroba jest szkodliwa, co powoduje, że atakuje zdrową tkankę.

Nieleczone uszkodzenie może prowadzić do trwałego bliznowacenia wątroby zwanego marskością wątroby i niewydolnością narządów. Na tym etapie jedyną metodą leczenia jest przeszczep.

Pani Schiller stwierdziła, że ​​podczas rutynowych badań krwi, które otrzymała kilka miesięcy wcześniej, wszystkie jej enzymy były w normie, co sugeruje, że jej stan szybko postępował, mimo że nie wiedziała, że ​​go ma.

Wielu pacjentów takich jak ona może żyć latami bez diagnozy z powodu łagodnych objawów mylonych z innymi przyczynami.

Kiedy pani Schiller czekała na wątrobę, jej apetyt całkowicie zniknął, ponieważ paliło ją w gardle i „po prostu czuła się pełna”.

Całe napięcie mięśniowe, które zbudowała podczas pilatesu, uległo rozpadowi, a ona przybrała 30 funtów z powodu sterydów i zatrzymywania płynów, spowodowanego wzrostem ciśnienia w żyłach dostarczających krew do wątroby.

Aktywna matka dwójki dzieci (na zdjęciu z dwoma synami przed diagnozą) zmuszona była zacząć porządkować swój testament, czekając na wątrobę

Aktywna matka dwójki dzieci (na zdjęciu z synami po diagnozie) zmuszona była do uporządkowania testamentu i innych spraw w oczekiwaniu na wątrobę

Aktywna matka dwójki dzieci (na zdjęciu z dwoma synami przed i po diagnozie) zmuszona była zacząć porządkować swój testament i inne sprawy, czekając na wątrobę

Chociaż odesłano ją do domu, aby czekała na nowe organy, była tak słaba, że ​​ledwo mogła chodzić po schodach i prowadzić samochód.

Gdy jej organizm przestał działać, pani Schiller szybko znalazła się na szczycie listy przeszczepów w systemie opieki zdrowotnej Uniwersytetu w Kansas, ale stanęła także przed ponurym zadaniem uporządkowania swoich spraw na wypadek, gdyby przeszczep nigdy nie nastąpił.

Powiedziała: „Zaczęłam się uzgadniać i zdobywać pełnomocnictwa.

„Nie chciałam nie zrobić tego, co należy, bo tak naprawdę nie ma gwarancji, czy dostaniesz przeszczep, czy nie”.

Według Health Resources and Services Administration ponad 100 000 Amerykanów czeka na narząd znajdujący się na krajowej liście przeszczepów, a 17 umiera każdego dnia w oczekiwaniu na przeszczep.

Według stanu na wrzesień 9500 osób w USA czekało na przeszczep wątroby – drugiego po nerkach narządu pod względem popytu.

Jednak zaledwie 33 000 żyjących i zmarłych Amerykanów jest zarejestrowanych jako dawcy narządów.

W październiku 2019 r., półtora miesiąca po postawieniu diagnozy, pani Schiller otrzymała telefon z informacją, że wątroba jest wreszcie dostępna. Przez całą drogę do szpitala płakała, ale nie z podniecenia.

Powiedziała: „To naprawdę trudne, ponieważ w mojej sytuacji czekałam, aż ktoś odejdzie, żeby żyć. To naprawdę trudna koncepcja do zracjonalizowania.

Podczas operacji u pani Schiller wystąpił zakrzep krwi, który spowodował zatorowość płucną – blokadę jednej z tętnic płucnych.

Następnie skrzep dotarł do serca, gdzie przeszedł przez otwór zwany przetrwałym otworem owalnym (PFO).

Chociaż każdy rodzi się z PFO, u większości pacjentów zamyka się ono wkrótce po urodzeniu. Ale u jednej na cztery osoby dziura pozostaje otwarta.

Zwykle jest to nieszkodliwe, ale skrzep krwi pani Schiller przeszedł przez PFO i przedostał się do mózgu, powodując cztery drobne udary, gdy leżała na stole operacyjnym.

Lekarze byli zmuszeni przerwać przeszczep i wprowadzić filtr do żyły głównej dolnej (IVC), aby zapobiec dalszemu krzepnięciu. Zanim zespół mógł dokończyć przeszczep, musiała przyjmować środki uspokajające przez 24 godziny. Wątroba zachowała żywotność pomimo powikłań.

Obudziła się ponad 30 godzin po rozpoczęciu operacji.

Podczas przeszczepu wątroby u pani Schiller wystąpił zakrzep krwi, który przedostał się do płuc, serca i mózgu

Podczas przeszczepu wątroby u pani Schiller wystąpił zakrzep krwi, który przedostał się do płuc, serca i mózgu

Podczas przeszczepu wątroby u pani Schiller doszło do zakrzepu krwi, który przedostał się do płuc, serca i mózgu, co doprowadziło do czterech niewielkich udarów. Spędziła dwa tygodnie w szpitalu (na zdjęciu po lewej w łóżku, po prawej z mężem i matką), dochodząc do siebie

Pani Schiller, na zdjęciu pięć lat po przeszczepie, powiedziała DailyMail.com: „Nie chcę już nigdy przez to przechodzić, ponieważ było to naprawdę trudne. Jednak pod wieloma względami poprawiło mnie to i pomogło mi pokonać moją niepewność.

Pani Schiller, na zdjęciu pięć lat po przeszczepie, powiedziała DailyMail.com: „Nie chcę już nigdy przez to przechodzić, ponieważ było to naprawdę trudne. Jednak pod wieloma względami poprawiło mnie to i pomogło mi pokonać moją niepewność.

Pani Schiller powiedziała: „Obudziłam się bardzo zdezorientowana, nie rozumiejąc, dlaczego obudziłam się następnego dnia w porównaniu z mniej więcej sześcioma godzinami po zwykłej operacji przeszczepu.

– Wiązało się to z wieloma emocjami, bo teraz miałem nowych lekarzy. Teraz miałem neurologa, teraz kardiolog przychodził mnie zbadać, a także chirurgów, którzy przeprowadzili moją operację, i hematologa.

To było naprawdę przytłaczające. Kiedy się obudziłem, oprócz tego, że odczuwałem najgorszy ból, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem w życiu, a teraz jestem bombardowany tymi wszystkimi informacjami, po prostu wyszło na jaw wiele emocji. Nadal miałem nadzieję, ale było wiele do przetworzenia.

Pani Schiller spędziła dwa tygodnie w szpitalu, po czym wróciła do domu z blizną w kształcie wahacza rozciągającą się na całym brzuchu.

Cierpiała również na wyniszczający ból dolnej części pleców, a także migreny spowodowane udarami, które były tak intensywne, że trwały nawet 12 dni. Ale zaraz po powrocie do domu zaczęła pracować nad odzyskaniem sił krótkimi spacerami na bieżni.

Na zdjęciu blizna pani Schiller po przeszczepie wątroby

Na zdjęciu blizna pani Schiller po przeszczepie wątroby

Pani Schiller powiedziała DailyMail.com: „Z każdym dniem było lepiej. Każdego dnia było to coś niesamowitego. Widziałem jak kolor mojej skóry wraca do życia. Moje oczy zaczęły wracać do koloru białego. Płyn zaczął opuszczać moje ciało.

„Kiedy twoje ciało zaczyna się tak szybko pogarszać, przypominasz roślinę, która zaczyna umierać. Ale potem postanawiasz dać mu jeszcze jedną szansę i zacząć go podlewać, dać mu miłość i wszystko, czego potrzebuje.

„To właśnie robi twoje ciało; wraca do życia i rozkwita ponownie po otrzymaniu nowego narządu.

„To było naprawdę fascynujące widzieć, jak moje ciało dosłownie wraca do życia”.

W ciągu kilku miesięcy po przeszczepie pani Schiller mogła stosować pilates, „aby w pełni zrehabilitować mój tułów i całe ciało”, ale zajęło około roku, zanim „znowu poczułam się normalnie fizycznie i emocjonalnie”.

Byłem zdeterminowany. Chciałam po prostu znowu poczuć się silna” – dodała.

Teraz pięć lat po przeszczepie pani Schiller wraca do regularnych ćwiczeń pilates i biegania cztery do pięciu razy w tygodniu. Bierze leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu, aby zapobiec odrzuceniu przez organizm nowej wątroby i co miesiąc poddaje się badaniom krwi w celu sprawdzenia poziomu enzymów.

Unika także alkoholu i unika grejpfrutów i granatów, ponieważ wchodzą one w interakcję z jej lekami zapobiegającymi odrzuceniu.

Powiedziała: „W zasadzie znów się pozbierałam”.

Nie chcę już nigdy przez to przechodzić, ponieważ było to naprawdę trudne. Jednak pod wieloma względami uczyniło mnie lepszym i pomogło mi pokonać moją niepewność.

„To naprawdę pomogło mi uświadomić sobie, jak cenne jest życie”.



Link źródłowy