„Nie ufają swoim smartfonom, więc sięgają po te bardziej archaiczne urządzenia, a te wybuchają. Co dalej?” mówi Schneier. „Wszystko staje się mniej wydajne, ponieważ nie potrafią się dobrze komunikować”.
Schneier opisuje wywołujący paranoję efekt tej operacji jako rodzaj ciągłego „podatku” nałożonego na Hezbollah jako organizację. „Jest wiele rzeczy, których nie możesz zrobić, jeśli nie możesz ufać swojemu komunikatorowi” – mówi. Schneier porównuje wynik końcowy do stanu niemal odosobnienia, w jakim znajdowała się ścigana postać, taka jak Osama bin Laden, który w ostatnich latach życia zmuszony był do wysyłania wiadomości wyłącznie za pośrednictwem ludzkich kurierów, którzy odwiedzili jego tajną posiadłość w Pakistanie.
W rzeczywistości tę paranoję zasiano wśród ludności Libanu od lat. Izraelskie ataki przy użyciu pagerów i krótkofalówek są następstwem wielokrotnych publicznych ostrzeżeń przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha o zagrożeniach związanych z inwigilacją smartfonów, biorąc pod uwagę dobrze znane umiejętności hakerskie izraelskiego wywiadu. „Proszę, rozbijcie go, zakopcie i zamknijcie w metalowym pudełku” – powiedział Nasrallah w jednym przemówieniu. W innym pojawił się w libańskiej telewizji obok zdjęcia iPhone’a zakreślonego na czerwono i przekreślonego. „To śmiercionośni szpiedzy” – ostrzegł. Telefony komórkowe były podobno zakazano mu wstępu na spotkania Hezbollahu na rzecz pagerów.
Teraz starsze, alternatywne urządzenia Hezbollah cofnął się, niosąc ze sobą jeszcze większy strach przed obrażeniami lub śmiercią. Strach ten objął szerzej elektronikę komunikacyjną: na przykład podczas środowego pogrzebu ofiar wtorkowego ataku – wydarzenia, które samo w sobie było celem innego ataku – uczestnicy zostali poproszeni o wyjęcie baterii z telefonów.
Równie dobrze może to powodować brak zaufania do urządzeń komunikacyjnych w Hezbollahu Celowa taktyka Izraela „przygotowania przestrzeni bojowej” przed zbliżającymi się izraelskimi operacjami wojskowymi przeciwko Libanowi, mówi Thomas Rid, profesor studiów strategicznych na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa i autor książki Aktywne środkiktóry specjalizuje się w operacjach dezinformacyjnych i wywierania wpływu. Porównuje tę operację do cyberataków lub fizycznych ataków na infrastrukturę „dowództwa i kontroli” na początku konfliktu, takich jak wysiłki Stanów Zjednoczonych, udokumentowane w książce byłego szefa NSA Michaela Haydena Gra do krawędzizniszczenia w 2003 r. łączności światłowodowej irackiej armii w celu „zestawienia” armii wroga w stronę łatwiejszej do przechwycenia komunikacji radiowej.
„To przenosi ataki na dowodzenie nad kontrolą na zupełnie nowy poziom” – mówi Rid. „Wysłali wiadomość: „Nie, nie tylko penetrujemy te urządzenia i podsłuchujemy je, dosłownie je wysadzamy, odbierając zaufanie, jakie mogłeś mieć w zakresie dowodzenia i kontroli, a także w przypadku wszelkich przyszłych urządzeń” abyś mógł zdobyć.’”
Rid zauważa, że dla izraelskiego wywiadu atak stanowi także oszałamiające potwierdzenie jego władzy i publicznego wizerunku po katastrofalnej porażce w zapobieżeniu atakom Hamasu z 7 października. „Ta operacja w dużym stopniu pokazuje, że być może są to najbardziej kreatywną i najbardziej bezwzględną instytucją wywiadowczą na świecie” – mówi.
Jednakże dzięki ubocznym szkodom bezczelnej ofensywy Izraela jej skutki – zarówno fizyczne, jak i psychiczne – w żadnym wypadku nie ograniczają się do agentów Hezbollahu. Francusko-libański badacz bezpieczeństwa Kobeissi, który obecnie pracuje jako założyciel i dyrektor generalny paryskiej firmy technologicznej Symbolic Software, twierdzi, że widział już fałszywe pogłoski i wprowadzające w błąd filmy wideo rozpowszechniane wśród Libańczyków, sugerujące na przykład, że iPhone’y również eksplodują. „Ludzie tracą rozum, bo to jest cholernie przerażające i o to właśnie chodzi” – mówi. „Nie można myśleć o tym jako o ograniczeniu komunikacji i możliwości Hezbollahu, nie zdając sobie sprawy, że będzie to miało także terroryzujący wpływ na sąsiednią ludność”.
Kobeissi argumentuje, że szkody uboczne wynikające z ataku ukształtują sposób, w jaki pokolenie ludzi będzie myśleć o zachodniej technologii w Libanie i poza nim. „Przeciętny Libańczyk nie ma konkretnego pojęcia, co to znaczy przeprowadzić atak na łańcuch dostaw” – mówi. „Widzą, że urządzenie wyprodukowane przez amerykańskiego sojusznika, na którym polegają, może wybuchnąć. Szkoda, że izraelska społeczność wywiadowcza nie wzięła pod uwagę skutków domina, jakie mogłoby to wywołać w skali globalnej.”
Pomijając kwestię zaufania, izraelski atak oznacza także eskalację, mówi Bruce Schneier z Harvardu – jest to nowy rodzaj ataku, który teraz, gdy został zademonstrowany, z pewnością powróci w jakiejś formie, być może nawet w akcie odwetu wobec sam Izrael.
„Nie tylko Hezbollah powinien się martwić. Gdybym był Ukrainą, martwiłbym się. Gdybym był Rosją, martwiłbym się. Gdybym był Izraelem, martwiłbym się. To nie działa tylko w jedną stronę” – mówi. „Teraz wszyscy żyjemy w świecie połączonych urządzeń, które można uzbrojć w nieoczekiwany sposób. Jak wygląda ten świat?”