Czterokrotny zwycięzca turnieju głównego był główną atrakcją Newcastle przez cały tydzień – i to w przeważającej mierze.
Tłumy, które towarzyszyły mu w niedzielę, nie były o milion mil od tego, czego spodziewał się zobaczyć na turnieju major, a on prawie stworzył najbardziej ekscytujący finał, gdy dwa miażdżące ciosy na 18. par. play-off.
Rzeczywiście, hałas, gdy McIlroy wylądował na greenie i przetoczył się na wysokość 3 metrów, był ogłuszający – i nie umknęło to uwadze trzeciego gracza na świecie.
„Muszę przyznać, że ten ryk, kiedy oddałem drugi strzał w 18. minucie, był naprawdę fajny” – powiedział.
„Wsparcie, jakie otrzymałem w tym tygodniu, było absolutnie niesamowite. Z pewnością nie biorę tego za pewnik.
„Musiałem starać się zachować spokój, dochodząc do 18. greenu. Szkoda, że nie mogę co tydzień grać przed tymi kibicami i w tej atmosferze.
„Z punktu widzenia miejsca, w którym byłem na początku tygodnia i tego, co chciałem zrobić, jest to krok we właściwym kierunku. Wiesz, jeśli już, to jeszcze bardziej zaostrza mój apetyt na Portrush [the Open Championship] przyszły rok.”