Strona główna Polityka Podwodne centrum danych w zatoce San Francisco? Organy regulacyjne mówią, że nie...

Podwodne centrum danych w zatoce San Francisco? Organy regulacyjne mówią, że nie tak szybko

15
0


NetworkOcean nie jest osamotniony w swoich ambicjach. Założona w 2021 roku amerykańska firma Subsea Cloud obsługuje około 13 500 serwerów komputerowych w bliżej nieokreślonych podwodnych lokalizacjach w Azji Południowo-Wschodniej, aby obsługiwać klientów z branży sztucznej inteligencji i gier, mówi założyciel i dyrektor generalny startupu, Maxie Reynolds. „To raczkujący rynek” – mówi. „Ale obecnie jest to jedyny, który jest w stanie wytrzymać obecne i przewidywane obciążenia w zrównoważony sposób”.

Według Reynoldsa firma Subsea uzyskała pozwolenie na budowę każdej lokalizacji i do konserwacji wykorzystuje zdalnie sterowane roboty. Planuje uruchomić swoje pierwsze podwodne procesory graficzne w przyszłym roku i rozważa także budowę prywatnych witryn, co według Reynoldsa ułatwiłoby złożoność zezwoleń. Subsea twierdzi, że nie zwiększa znacząco temperatury wody, chociaż nie opublikowała niezależnych recenzji.

NetworkOcean uważa również, że spowoduje to znikome ogrzewanie. „Nasz model pokazuje zmianę o 2 stopnie Fahrenheita na obszarze 8 stóp kwadratowych lub zmianę o 0,004 stopnia Fahrenheita na powierzchni ciała” – mówi Mendel. Czerpie pewność z ustaleń Microsoftu wodę kilka metrów dalej z testów ocieplił się tylko nieznacznie.

Chroniona zatoka

Według Mumleya, byłego urzędnika zarządu wodociągów, projekty w obszarze Bay Area mogą podnieść temperaturę wody o nie więcej niż 4 stopnie Fahrenheita w dowolnym czasie i miejscu. Jednak dwóch biologów, którzy rozmawiali z WIRED, twierdzi, że każdy wzrost ich niepokoi, ponieważ może powodować inkubację szkodliwych glonów i przyciągać gatunki inwazyjne.

Shaolei Ren z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside, profesor inżynierii elektrycznej i komputerowej, który bada wpływ sztucznej inteligencji na środowisko, porównuje plany podwodnego centrum danych o deklarowanej wydajności NetworkOcean, przy pełnym wykorzystaniu, z obsługą około 300 grzejników do sypialni. (Mendel kwestionuje te obawy, powołując się na pozornie minimalny wpływ Projektu Natick.) Kilka lat temu projekt propozycja wykorzystania wody z Zatoki San Francisco do chłodzenia centrum danych na lądzie nie uzyskała zgody po wyrażeniu obaw społecznych, w tym dotyczących temperatur.

Zatoka San Francisco ma średnio około kilkunastu stóp głębokości, a słona woda Oceanu Spokojnego napływająca spod mostu Golden Gate miesza się ze świeżymi wodami spływającymi z ogromnego obszaru Północnej Kalifornii. Eksperci twierdzą, że nie jest jasne, czy jakiekolwiek miejsce na tym obszarze byłoby odpowiednie na coś więcej niż małą demonstrację pomiędzy jego błotnistymi, płytkimi, słonymi i burzliwymi częściami.

Co więcej, zdaniem rzeczników agencji i pięciu ekspertów ds. polityki zatoki, uzyskanie pozwoleń może wymagać udowodnienia co najmniej dziewięciu organom regulacyjnym i kilku kluczowym organizacjom non-profit, że centrum danych będzie opłacalne. Na przykład, zgodnie z prawem zarządzana przez Komisję Ochrony Środowiska i Rozwoju, korzyść publiczna projektu musi „wyraźnie przewyższać” szkodę, a deweloperzy muszą wykazać, że na danym terenie nie ma odpowiedniej lokalizacji.

Inne agencje rozważają emisję odpadów i szkody dla nielicznych zagrożonych ryb i ptaków w regionie (w tym niesławnej stynki deltowej). Nawet projekt tymczasowy wymaga zgody Korpusu Inżynierów Armii Stanów Zjednoczonych, który sprawdza przeszkody w ruchu statków i łodzi oraz zarząd wodociągów. „Na przykład tymczasowe umieszczenie dużej konstrukcji w podłożu z trawy węgorza może mieć długotrwały wpływ na trawę węgorza, która jest kluczowym siedliskiem niektórych ryb” – mówi Lichten z zarządu gospodarki wodnej.

Kim z NetworkOcean mówi WIRED, że firma jest świadoma obaw i unika wrażliwych siedlisk. Jego współzałożyciel Mendel twierdzi, że skontaktowali się z jednym z regionalnych organów regulacyjnych. W marcu NetworkOcean rozmawiał z bliżej nieokreślonym przedstawicielem amerykańskiej straży przybrzeżnej na temat testów na dnie zatoki i pompowania wody morskiej jako chłodziwa. Później firma przeszła na obecne plany przypowierzchniowe, które nie obejmują pompowania. (Rzecznik Straży Przybrzeżnej odmówił komentarza bez większej jasności, z kim rzekomo kontaktowała się NetworkOcean.)

W przypadku instalacji stałych Kim i Mendel twierdzą, że rozważają inne lokalizacje w USA i za granicą, których nazwy nie chcieli podać, oraz że współpracują z odpowiednimi organami regulacyjnymi.

Mendel upiera się, że ogłoszony w zeszłym miesiącu test „SF Bay” będzie kontynuowany – i to wkrótce. „Nadal budujemy statek” – mówi. Społeczność naukowców zajmujących się morzem będzie trzymać termometry blisko siebie.



Link źródłowy