Prezydent Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris połączyli siły na szlaku kampanii w poniedziałek w związkowym mieście Pittsburgh, argumentując, że sytuacja ich administracji w zakresie pracy ponownie podniesie na duchu pracowników, jeśli Harris zostanie wysłany do Białego Domu.
Był to pokaz z okazji Święta Pracy, pokazany na polu bitwy, tradycyjnie będący politycznym początkiem jesiennego sezonu kampanii. Była to jednak tradycja pominięta przez prezydenta Donalda Trumpa, który nietypowym posunięciem nie trafił na trop ani w niedzielę, ani w poniedziałek.
Trump ma zaplanowanych kilka przystanków na później w tym tygodniu, w tym w Karolinie Północnej i Wisconsin, a także w ratuszu w Pensylwanii i wizytę w Klubie Ekonomicznym w Nowym Jorku. Jego kampania nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.
Co jest dla prezydenta rzadkością, Biden przemawiał przed Harrisem na wiecu, co było znakiem, że daje jej przestrzeń do zabłyśnięcia, gdy obaj próbują pomóc Demokratom w utrzymaniu władzy.
Biden osobiście poręczył za Harrisa, obiecując pomoc „z boku”. Po powiedzeniu, że Harris ma kręgosłup jak „wycior” i moralność „świętego”, Biden chwycił Harrisa za rękę i obaj uścisnęli się. Gdy Biden rozpoczął przemówienie, rozległy się skandowania „dziękuję, Joe”.
Harris zjednoczył tłum, mówiąc, że Amerykanie powinni podziękować związkom zawodowym za pięciodniowy tydzień pracy, zwolnienie lekarskie, płatny urlop rodzinny i urlop.
Pośród wezwań do zamknięcia Trumpa w areszcie Harris przerwał, mówiąc: „Sąd się tym zajmie, a my zajmiemy się listopadem”.
Harris namawiał mieszkańców Pensylwanii do wcześniejszego głosowania, przypominając im, że wcześniejsze głosowanie jest już niedaleko. Mieszkańcy stanu będą mogli rozpocząć oddawanie głosów już 16 września.
Harris bagatelizowała także wszelkie opinie na temat jej wyprzedzenia Trumpa w kampanii.
„Wiemy, że to będzie zacięty wyścig do samego końca” – powiedziała. „Nie zwracajmy zbytniej uwagi na te sondaże”.
Ostatnie sondaże wykazały, że Harris zyskał na popularności, odkąd Biden opuścił pierwsze miejsce w tabeli. Harris ma przewagę nad Trumpem, ale liczby mieszczą się w granicach błędu.
Biden, który od dawna reklamował się jako najbardziej prozwiązkowy prezydent, część przemówienia spędził na omawianiu swojego wkładu w pracę. Wystukał kilka starych linii gotowości, w tym mówiąc: „Wall Street nie zbudowała Ameryki; związki zawodowe zbudowały Amerykę, a związki zbudowały klasę średnią”. Przypomniał zebranym, że był pierwszym prezydentem, który przeszedł linię pikiet.
Chwalił także budownictwo i inwestycje za czasów swojej administracji, m.in. w Pensylwanii, którą otrzymał Inwestycje infrastrukturalne o wartości 17 miliardów dolarów. Biden uderzył Trumpa za obietnicę rozwoju infrastruktury, ale jej nie zrealizował.
„Nie zbudował żadnej cholernej rzeczy… nic!” Biden powiedział o Trumpie.
Biden powiedział, że Harris kontynuuje obronę praw pracowniczych, mówiąc: „Będę na uboczu. Ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc.”