Strona główna Biznes Hutnicy chcą, aby von der Leyen wymusiła na władzach publicznych i przemyśle...

Hutnicy chcą, aby von der Leyen wymusiła na władzach publicznych i przemyśle kupowanie zielonej stali – Euractiv

22
0


Unijni producenci stali pokładają nadzieje w ambitnej obietnicy Ursuli von der Leyen dotyczącej „rynków wiodących” jako kluczowego sposobu na dekarbonizację europejskiego przemysłu – pomysł ten został już poparty przez niemieckich polityków i przez wielu ekspertów postrzegany jako skuteczniejsza alternatywa dla dotacji.

W swoim przemówieniu, w którym nakreśliła swoje priorytety przed reelekcją do Parlamentu Europejskiego w dniu 18 lipca, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że ​​przedstawi „Porozumienie w sprawie czystego przemysłu” w ciągu pierwszych 100 dni swojej nowej kadencji, sygnalizując tym samym tak zwany plan „rynków wiodących” dotyczący czystych materiałów, który mógłby wymagać od władz publicznych i sektorów wykorzystujących stal zakupu stali przyjaznej dla klimatu.

Chociaż wysiłki UE i krajowe skupiały się dotychczas na dotowaniu przyjaznych dla klimatu metod produkcji, takich jak wodorem lub ekologiczną stalą wytwarzaną na bazie energii elektrycznej oraz w sprawie rosnących cen emisji dwutlenku węgla w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), rynki wiodące sprzyjałyby przeniesieniu uwagi decydentów na tworzenie popyt na produkty ekologiczne.

„Jest oczywiste, że wykorzystanie wodoru lub energii odnawialnej jest droższe niż wykorzystanie węgla koksowego w procesie produkcji stali” – powiedział w środę (28 sierpnia) Euractiv Axel Eggert, dyrektor generalny europejskiego stowarzyszenia producentów stali Eurofer.

„W normalnych warunkach rynkowych nie byłbybyś w stanie przerzucić tych kosztów” – powiedział Eggert, dodając: „oznacza to, że nie znaleźlibyśmy klientów, którzy masowo kupowaliby tę ekologiczną stal”.

W liście wysłanym do von der Leyen na kilka dni przed jej przemówieniem, datowanym 12 lipca i do którego dotarła Euractiv, grupa lobbystów ostrzegła, że ​​„przemysł w fazie przejściowej potrzebuje środków po stronie popytu na czyste produkty”.

Eurofer nalegał również, aby decydenci UE wprowadzili „zielone rynki wiodące” jako kluczowe narzędzie „do czasu ugruntowania się produktów przyjaznych dla klimatu” oraz że Komisja i kraje UE powinny rozpocząć wspieranie „zielonych produktów „wyprodukowanych w UE” za pośrednictwem zamówień publicznych, wymagania oraz jasne i solidne standardy.”

Tworzenie zielonych rynków wiodących mogłoby rozpocząć się od wymogu, który zamówienia publiczne w sektorze budowlanym „muszą spełniać”. [for] ekologiczną stal lub musi mieć limit emisji dla produktów” – powiedział Eggert.

Z danych Eurofer wynika, że ​​sektor ten odpowiadał za 35% zapotrzebowania na stal w UE w 2020 r., a następnie za 18% w sektorze motoryzacyjnym.

Taniej niż dotacje

Plan „zielonych rynków wiodących” poparło już kilku niemieckich polityków z różnych stron spektrum politycznego, w tym minister gospodarki Roberta Habeka (Zieloni) i europosłowie centroprawicy grupa EPP. Popierają ją także związki zawodowe i ekolodzy.

Poparcie Von der Leyen dla rynków wiodących „wysyła właściwe sygnały”, powiedział Euractiv rzecznik niemieckiego Ministerstwa Gospodarki.

Wielu ekonomistów również popiera ten pomysł, postrzegając go jako lepszą alternatywę dla dotacji wypłacanych bezpośrednio producentom stali.

Choć wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami dla użytkowników stali, dałoby producentom stali pewność, że popyt na ekologiczną stal wzrośnie, co umożliwiłoby im inwestowanie miliardów euro w nowe zakłady produkcyjne.

Według Eggert’a z Eurofer koszt produkcji zielonej stali jest o około 300 euro za tonę wyższy niż w przypadku stali konwencjonalnej, której cena wynosi od 600 do 800 euro za tonę.

W porównaniu z dotacjami wypłacanymi indywidualnym producentom stali rynki ekologicznego ołowiu byłyby „rozwiązaniem bardziej rynkowym”, powiedział Klaus Schmidt, profesor ekonomii na Uniwersytecie w Monachium i główny autor raportu na rok 2023 raport przez Naukową Radę Doradczą niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, która zaleca priorytetowe traktowanie zielonych rynków wiodących przed programami dotacji.

Jednak „to nie zadziała bez zachęty ze strony rządu” – dodał, zauważając, że państwo może albo samo kupować ekologiczną stal – w ramach zamówień publicznych – albo zmusić użytkowników stali, takich jak przemysł budowlany czy motoryzacyjny, do zakupu pewien minimalny udział.

„W dłuższej perspektywie bardzo ważny jest rozwój rynku prywatnego, tak aby osoby fizyczne lub firmy były gotowe zapłacić nieco wyższą cenę, bo chcą stać się neutralne dla klimatu” – dodał.

Chociaż stal jest głównym przykładem, na którym można stworzyć wiodące rynki, zasada ta sprawdziłaby się również w przypadku innych produktów, takich jak cement, amoniak i inne chemikalia, powiedział Schmidt.

Potencjał zamówień publicznych

Władze publiczne w całej UE wydawać 2 biliony euro rocznie na zakup towarów i usług, w większości na infrastrukturę, taką jak drogi i budynki. Te ogromne wydatki stanowią 14% PKB UE.

Jednakże większość organów publicznych w dalszym ciągu opiera swoje decyzje wyłącznie na cenie, jeśli chodzi o wybór wykonawców, powiedział Eggert.

„To w jakiś sposób absurdalne, że wszystkie państwa członkowskie zgadzają się na cele klimatyczne – 55% do 2030 r., [and] obecnie mówimy o 90% do 2040 r.” – powiedział Eggert – „ale jeśli chodzi o zamówienia publiczne, bierzemy najtańsze, jakie możemy dostać i najbrudniejsze, jakie możemy uzyskać”.

Na temat zamówień publicznych wspomniała w niej von der Leyen wytyczne podczas swojej drugiej kadencji na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej ta „preferencja [should] należy przyznać produktom europejskim”.

Schmidt uważa jednak, że faworyzowanie europejskiej stali nad importem jest podejściem niewłaściwym.

„Niezwykle ważne jest, abyśmy mieli międzynarodową konkurencję i aby ta technologia została wdrożona na całym świecie” – powiedział. „Pomoże to obniżyć koszty” – dodał.

Przyznając, że pomoc przemysłowi krajowemu byłaby czynnikiem motywującym polityczny nacisk na rynki wiodące, „z czysto ekonomicznego punktu widzenia powiedziałbym, że jest to błędna motywacja” – stwierdził.

[Edited by Anna Brunetti/Donagh Cagney/Daniel Eck]

Przeczytaj więcej z Euractiv





Link źródłowy