Strona główna Polityka Recenzja Yamaha R-N1000A: styl retro, nowoczesna wygoda

Recenzja Yamaha R-N1000A: styl retro, nowoczesna wygoda

17
0


To wspaniałe czas podwoić dźwięk stereo. Formaty wielogłośnikowe, takie jak Dolby Atmos, trafiają na pierwsze strony gazet, ale jeśli budujesz uniwersalny system stereo lub 2.1, który wyniesie wszystko od gramofonu po telewizor, nigdy nie było więcej opcji.

Biorąc pod uwagę, że stereofoniczne wzmacniacze i odbiorniki do przesyłania strumieniowego pojawiają się w całej sferze audio (nie wspominając o tonach zasilanych głośników podstawkowych), może być trudno zdecydować, od czego zacząć. Dzięki R-N1000A wszystko staje się proste. Siedząc o krok poniżej Yamahy flagowy R-N2000AR-N1000A jest drogi, a jednocześnie przystępny i oferuje solidne połączenie wszechstronnej łączności, doskonałej wydajności i niezawodnej użyteczności.

Można oczekiwać, że w erze przesyłania strumieniowego każda starsza marka sprzętu audio zapewni stałą wydajność na wszystkich wejściach, ale jak wykazały nasze szeroko zakrojone testy, zestawienie tradycyjnych audiofilskich komponentów z udogodnieniami, takimi jak Wi-Fi i HDMI ARC, nie jest łatwe. N1000A udowadnia, że ​​możesz mieć to wszystko w jednym pudełku, prezentując niezwykłą stabilność w potężnym i wręcz zabawnym pakiecie, dostosowanym do współczesnej ery stereo.

Stara szkoła, nowy program nauczania

Wyciągając potężny, ale elegancki R-N1000A z opakowania, moje pierwsze pytanie brzmiało: gdzie jest wyświetlacz w tym urządzeniu? Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam błyszczący przód odbiornika z dotykowymi pokrętłami wyboru, szczególnie w srebrnym modelu, który recenzowałem, ale nawet najfajniejszy projekt retro wymaga nowoczesnych ustępstw.

Dopiero gdy odpaliłem urządzenie, zdałem sobie sprawę, że skromny czarny pasek wzdłuż jego podstawy to wyświetlacz, oferujący mały, ale czytelny przewodnik po źródle, poziomach głośności i innych ustawieniach. Nie jest tak poręczny i tak wszechstronny, jak duże ekrany w droższych wzmacniaczach do transmisji strumieniowej, takich jak RA-5000 firmy Rotel (7/10, zaleca WIRED) lub Uniti Atom firmy Naim (8/10, zaleca WIRED), ale wykonuje swoje zadanie bez zakłócania pracy estetyka vintage. Pomaga to, że aplikacja Yamaha MusicCast, niezbędna do konfiguracji Wi-Fi, wyświetla udogodnienia, takie jak okładki albumów i rozdzielczość plików cyfrowych.

Prostokątne srebrne urządzenie z pokrętłami i przyciskami oraz pilotem z przodu

Fot: Ryan Waniata

Pomijając styl, R-N1000A został stworzony z myślą o wydajności. Wykorzystuje konstrukcję Yamaha TopART (Total Purity Audio Reproduction Tech), z „skrupulatnie symetrycznym układem obwodów lewy/prawy” i „specjalną żywicą” blokującą wibracje. Obudowa z podwójnym dnem, żelazną płytką tłumiącą o grubości 1 mm i nóżkami antyrezonansowymi dodatkowo tłumią niepożądane dźwięki. Wentylowana rama urządzenia waży 27 funtów i ma 6 cali wysokości, ponad 17 cali szerokości i 15,5 cala głębokości, więc będziesz potrzebować dużo miejsca na konsolę.

Chociaż R-N1000A nie ma gigantycznego transformatora toroidalnego, który można znaleźć w… R-N2000A (i innych droższych konkurentów), jego wydajny, niestandardowy transformator i kondensatory blokowe zapewniają silne wzmocnienie A/B przy deklarowanej mocy ciągłej 100 watów na kanał przy 8 omach i 140 watów przy mocy szczytowej. Yamaha nie publikuje specyfikacji ciągłej mocy przy 4 omach, ale twierdzi, że moc szczytowa wynosi 220 watów na kanał. Przetwornik cyfrowo-analogowy SABRE ES9090Q o częstotliwości 384 kHz/32 bity zapewnia najwyższej jakości cyfrowy transfer w wysokiej rozdzielczości dla źródeł hi-res z obsługą plików WAV i FLAC do 384 kHz oraz plików DSD do 11,2 MHz.

Zablokowany i załadowany

Nawet jeśli stereofoniczne odbiorniki i wzmacniacze sieciowe wydają się pojawiać samodzielnie, trudno będzie znaleźć taki, który zapewnia lepszą łączność niż R-N1000A. Na tylnym panelu znajdują się trzy dedykowane wejścia cyfrowe (dwa cyfrowe, jedno koncentryczne), złącze USB-B, tunery AM i FM, trzy wejścia liniowe RCA (jedno dla odtwarzacza CD), HDMI ARC dla telewizora, wyjście na subwoofer, Ethernet i wyjścia stereo dla drugiego wzmacniacza. Jest też solidne wejście gramofonowe, choć tak naprawdę wolałem wbudowany przedwzmacniacz Orbit Theory. Z przodu znajduje się ćwierćcalowe wyjście słuchawkowe.

Poręczna druga strefa głośników ustawiona pod pozłacanymi terminalami stereo w strefie A umożliwia jednoczesne podłączenie dwóch par, przeznaczonych tylko dla 8 omów. Jeszcze jedna uwaga na temat impedancji: jeśli tak jak ja podłączasz pojedynczą parę głośników 4- lub 6-omowych, Yamaha zaleca przejście do opcji Konfiguracja zaawansowana i zmianę impedancji. Jest to niewielki ból, ale trwa kilka sekund.

Jeśli masz inne urządzenia MusicCast, możesz bezprzewodowo w aplikacji utworzyć dodatkowe strefy odtwarzania z dowolnego podłączonego źródła dźwięku. Znajdziesz tam także mnóstwo wbudowanych usług przesyłania strumieniowego, w tym między innymi internetowe stacje radiowe, Pandora, Amazon Music, Deezer i Sirius XM. Zestaw bezprzewodowy kończy się w mgnieniu oka AirPlay 2 i Bluetooth 4.2. Szczególnie brakuje Chromecasta, choć przy tak wielu obsługiwanych usługach, w tym zarówno Spotfy Connect, jak i Tidal Connect, użytkownicy Androida powinni być w dobrej kondycji. Odbiornik jest również „testowany przez Roona”. System serwerów dedykowanych firmy Roon.



Link źródłowy